Na ławie oskarżonych zasiadło w Pałacu Sprawiedliwości na wyspie Cite w sercu francuskiej stolicy 14 oskarżonych. Ale tylko Salah Abdeslam uczestniczył przed sześcioma latami w zamachach, których ofiarami padło 130 osób: reszta pomagała terrorystom w przygotowaniach lub dała im wsparcie w ucieczce.
Główny oskarżony w decydującym dniu kierował samochodem, który dowiózł zamachowców. Nie wysadził się jednak w powietrze. Uznał, że warto uchronić życie? Tego nie wiadomo, jednak śledczy później ustalili, że jego pas szahida był wadliwy.
Porzuciłem zawód
Aresztowany w Brukseli po czterech miesiącach ucieczki, został osadzony w największym więzieniu Europy w Fleury-Merogis na południowych przedmieściach Paryża. Belgowie, którzy przekazali Abdeslama, postawili jednak warunek: Francuzi muszą zagwarantować, że oskarżony nie popełni samobójstwa. Całkowicie izolowany, stale monitorowany w 9-metrowej celi, zachowywał od tej pory całkowite milczenie.
– Jeśli tak będzie nadal postępował, okaże się jeszcze większym tchórzem niż do tej pory – oświadczył były prezydent Francois Hollande.
Jak będzie, nie wiadomo: pierwsze zeznania Abdeslama zostały zaplanowane na 13 stycznia. Jednak w środę na pytanie sędziego o imię i nazwisko 31-letni dziś terrorysta odpowiedział: „przede wszystkim przyszedłem zaświadczyć, że nie ma innego Boga poza Allahem, a Mahomet jest jego prorokiem". A na pytanie o zawód, odparł: „porzuciłem wszelką działalność zawodową, aby zostać bojownikiem Państwa Islamskiego".