Spór między tysiącami środkowoamerykańskich imigrantów, próbujących dotrzeć do USA, a meksykańską policją graniczną, przeciągnął się przez całą noc. Część migrantów spędziła ją, zwisając na zamkniętej bramie granicznej, krzycząc "tu są dzieci". Iinni spali na zatłoczonym moście, łączącym Gwatemalę z Meksykiem.
Członkowie karawany, składającej się z ponad trzech tysięcy migrantów, wcześniej przedarli się przez gwatemalski posterunek graniczny i wdarli na most nad rzeką Suchiate. Nie dostosowali się do próśb władz meksykańskich oraz gróźb prezydenta USA Donalda Trumpa.
Po meksykańskiej stronie mostu migranci napotkali opór w postaci muru policjantów z tarczami. Doszło do zamieszek, w czasie których przez granicę udało się przedostać ok. 50 osobom, zanim funkcjonariusze rozpuścili gaz pieprzowy. Reszta wycofała się, dołączając do morza ludzi na moście.
Policja i agenci imigracyjni zaczęli przyjmować małe grupy przez bramę, po 10-30 osób, wpuszczając osoby, które chcą ubiegać się o status uchodźcy. Po złożeniu wniosku mogą udać się do schroniska, aby tam spędzić noc.