Korespondencja z Nowego Jorku
Sto pięćdziesiąt lat po zakończeniu wojny domowej, jednego z najokrutniejszych konfliktów w historii Stanów Zjednoczonych, zaczęto usuwać pomniki upamiętniające prominentnych konfederatów, którzy od 1861 do 1865 r. walczyli o autonomię Południa i utrzymanie niewolnictwa. W Richmond, mieście w Wirginii uznawanym za stolicę konfederatów, usunięto posąg ich przywódcy Jeffersona Davisa; w Alabamie przewrócono pomnik Roberta E. Lee, najsłynniejszego generała konfederatów, który stał naprzeciwko liceum również noszącego jego imię. Tak z krajobrazu amerykańskich miast, w tym m.in. Louisville w Kentucky, Jacksonville na Florydzie i Alexandrii w Wirginii, zniknęły dziesiątki posągów upamiętniających przywódców i żołnierzy konfederackich. Dla jednych były nieodłącznym elementem kultury i dziedzictwa narodowego, dla innych – symbolem głęboko zakorzenionego rasizmu.
Według spisu Southern Poverty Law Center (SPLC) w 2019 r. w 23 stanach znajdowało się 780 posągów upamiętniających konfederatów. Pomniki te pojawiły się w Ameryce pod koniec XIX w. i miały przypominać Afroamerykanom o dominacji białych.
Wysiłki, by usuwać pomniki przypominające o tamtych czasach, rozgorzały wraz z pojawieniem się ruchu Black Lives Matter i po strzelaninie z 2015 r., w której z rąk białego suprematysty zginęło dziewięciu Afroamerykanów modlących się w świątyni w Charleston. Wtedy usunięto ponad 100 kontrowersyjnych posągów z różnych miejsc w kraju.
Teraz bunt wobec symboli z czasów wojny domowej nabrał nowej siły, gdy tysiące ludzi przez ponad dwa tygodnie maszerowały ulicami dziesiątek amerykańskich miast w proteście przeciwko rasowej niesprawiedliwości i nierówności. Władze dziesiątek miast w całym kraju nadal debatują nad losem setek jeszcze stojących kontrowersyjnych pomników. Do tej dyskusji włączyła się m.in. przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, apelując o usunięcie z Kapitolu 11 posągów konfederatów. – Pomniki upamiętniające ludzi, którzy popierali okrucieństwo i barbarzyństwo, są groteskową potwarzą dla najwyższych ideałów Ameryki – napisała w oświadczeniu Pelosi.