Agencja DPA zauważa, że badanie jest przydatnym barometrem, do monitorowania obaw związanych z różnymi tematami, od polityki i zdrowia po gospodarkę i środowisko.
Mimo wybuchu pandemii koronawirusa „wskaźnik strachu” w 2020 roku (średni poziom zmartwień Niemców) osiągnął zaledwie 37 punktów, czyli najmniej od samego początku badań, prawie 30 lat temu. Jeszcze w 2016 roku, w czasie kryzysu migracyjnego, wskaźnik wynosił 52 punktów, najwięcej w ostatniej dekadzie.
W tym roku za największą obawę ankietowani Niemcy uznali prezydenta USA Donalda Trumpa („wygrał” już raz w 2018 roku). 53 proc. respondentów stwierdziło, że jego polityka czyni świat bardziej niebezpiecznym miejscem. W ankiecie nie pytano jednak respondentów o inne głowy państw.
Powszechną obawą jest również wpływ koronakryzysu na ekonomię. Ponad połowa ankietowanych (51 proc.) martwi się wzrostem cen żywności. Niewiele mniej osób (49 proc.) spodziewa się wzrostu podatków, spowodowanego zadłużaniem się Unii Europejskiej i kurczącą się niemiecką gospodarką. Natomiast tylko jedna czwarta Niemców obawia się utraty pracy.
- Jeśli koronakryzys spowoduje więcej bankructw i zwolnień w najbliższej przyszłości, najprawdopodobniej będziemy świadkami znacznego wzrostu poziomu strachu w nadchodzącym roku - powiedziała Brigitte Römstedt, szefowa projektu. Z drugiej strony, jeśli chodzi o zdrowie, koronawirusa obawia się stosunkowo mało respondentów. Tylko 32 procent ankietowanych obawia się poważnego zachorowania na Covid-19. Na liście 20 największych obaw Niemców konsekwencje zdrowotne koronawirusa zajęły dopiero 17. miejsce.