– Istnienie Ukrainy w obecnych granicach z obecnym statusem „suwerennego państwa” jest potwornym ciosem w geopolityczne bezpieczeństwo Rosji, to równoznaczne wtargnięciu na jej (Rosji – red.) terytorium […]. Dalsze istnienie unitarnej Ukrainy jest niedopuszczalne. To terytorium powinno zostać podzielone na kilka stref, odpowiadających gamie geopolitycznych i etnokulturowych realiów – pisał Aleksander Dugin w swojej książce „Podstawy geopolityki”, wydanej jeszcze za rządów Borysa Jelcyna w Rosji w 1997 roku.
Już wtedy proponował podzielić Ukrainę, by jej wschodnia, południowa i centralna część (włącznie z Kijowem) znalazły się pod protektoratem Rosji. Od dekad propaguje ideę supermocarstwa na całej przestrzeni eurazjatyckiej z centrum w Moskwie. Jest uważany za ideologa Władimira Putina, objęto go wszelkimi możliwymi sankcjami Zachodu. W mediach światowych głośno o nim było w sierpniu 2022 roku, gdy jego córka, 29-letnia Daria, zginęła w zamachu pod Moskwą. I wygląda na to, że to jemu Kreml powierzył przeprowadzenie eksperymentu w rosyjskim szkolnictwie wyższym.
Czytaj więcej
Na szosie pod Moskwą wyleciał w powietrze samochód, którym jechała córka i współpracowniczka faszyzującego filozofa Aleksandra Dugina.
Eksperyment Dugina na rosyjskiej uczelni
Kilka dni temu media w Rosji poinformowały, że w Rosyjskim Państwowym Uniwersytecie Humanistycznym utworzono Wyższą Polityczną Szkołę im. Iwana Iljina, na czele której stanął właśnie prof. Aleksandr Dugin.
– Przez wiele lat nauki humanistyczne w naszym państwie znajdują się w warunkach zachodniej liberalnej ideologicznej okupacji – komentował Konstantin Małofiejew, oligarcha wspierający rosyjskich nacjonalistów i mocno związany z patriarchą Cyrylem I. Stwierdził, że szkoła Dugina powinna dopasować oświatę do „tradycyjnych rosyjskich duchowo-moralnych wartości”.