O potrzebie zmobilizowania nawet pół miliona nowych żołnierzy prezydent Ukrainy mówił jeszcze pod koniec grudnia. Niedawno rząd złożył odpowiedni projekt ustawy, został przyjęty w pierwszym czytaniu, ale wymaga jeszcze wielu poprawek. Czas ucieka, Rosjanie w kilku miejscach próbują przedrzeć się przez ukraińską obronę, a wojskowi potrzebują nowych sił na frontach trwającej od niemal dwóch lat wojny. Politycy ukraińscy dzisiaj muszą więc wymyślić sposób, jak zmobilizować setki tysięcy nowych żołnierzy, nie naruszając ich praw konstytucyjnych, by móc zdemobilizować przynajmniej tych najdłużej walczących.
Mniej mężczyzn w wieku poborowym
Okazało się jednak, że potencjał mobilizacyjny jest znacznie skromniejszy niż wskazywały statystyki. Na początku tego roku szacowano, że Ukraina ma ponad 11 mln mężczyzn w wieku poborowym (25–60 lat), zarejestrowanych przez tamtejszego fiskusa. Dane zweryfikowała grupa deputowanych z szefem komitetu ekonomicznego Dmytrem Nataluchą na czele i okazało się, że liczba ta jest mocno zawyżona. Ukraińska Prawda (UP), powołując się na dane grupy Natałuchy podaje, że jedynie połowa z widniejących w statystykach nadaje się do mobilizacji.
Czytaj więcej
Władze chcą zmobilizować setki tysięcy nowych żołnierzy metodą kija i marchewki. Ochotników wynagrodzą, a w ukrywających się przed wojskiem uderzą surowymi sankcjami.
Bo ponad milion już zmobilizowano, około 3 mln mężczyzn pozostało na okupowanych terytoriach, około miliona wyjechało za granicę i co najmniej 1,5 mln ma orzeczoną niepełnosprawność. Poza tym niemal milion przebywających w kraju Ukraińców w wieku poborowym widnieje w systemie podatkowym, ale nigdzie nie pracują i nie studiują. Państwo nie wie, co dzieje się z tymi ludźmi. Jedynie 2,8 mln podlegających mobilizacji mężczyzn pracuje i płaci podatki, z tego około 600 tys. ma własną działalność.
Część polityków i ekspertów obawia się, że to właśnie po nich ruszą pracownicy komend uzupełnień w razie przyjęcia nowej ustawy o mobilizacji. A to naraziłoby na poważne kłopoty i tak osłabioną wojną gospodarkę (połowa ukraińskiego budżetu uzależniona jest od zagranicznej pomocy finansowej).