Rosyjscy urzędnicy przesiadają się z zachodnich samochodów: „To prawdziwa kara”

Parlament dostał pierwsze 33 Łady Vesta, którymi powinni jeździć deputowani.

Publikacja: 10.01.2024 19:42

Łada oparta jest właśnie na chińskich podzespołach

Łada oparta jest właśnie na chińskich podzespołach

Foto: AdobeStock

- Wszyscy się denerwują. Zapewniam, że będą długo przeciągać (przesiadkę), remontować stare (zachodnie) samochody. Ta historia będzie się długo ciągnąć, ale w końcu wielu będzie musiało się przesiąść. Niezbyt przyjemnie będzie urzędnikom jeździć na przykład na Łada Granta, dlatego że to w ogóle może zagrażać ich życiu – opisał urzędnicze rozterki wiceszef rosyjskiego Narodowego Związku Automobilowego Jan Hajcier.

Ulubionymi markami rosyjskich urzędników – w tym parlamentarzystów – do wybuchu wojny były Mercedesy, BMW i Lexusy.

Rosyjskie czyli chińskie

Teraz parlament dostał Łada Vesta, którego produkcję wznowiono w październiku. Po wybuchu wojny linie produkcyjne zatrzymano z powodu zachodnich sankcji.

Czytaj więcej

Rosja: Kawior jest, ale chiński

Szefostwo parlamentu triumfalnie ogłosiło, że rosyjscy deputowani przesiądą się na rosyjskie samochody, co jest nieprawdą. W Rosji nie produkuje się już własnych samochodów (za jednym wyjątkiem), a jedynie montuje – obecnie chińskie.

Łada oparta jest właśnie na chińskich podzespołach. Inna marka Moskwicz to po prostu chiński Sehol X4 koncernu JAC Motors. Początkowo tym samochodem również mieli jeździć deputowani, ale w końcu wytargowali trochę lepszy.

Na Łady przesiądą się – chcąc nie chcąc – szefowie komisji parlamentarnych, choć mogą sobie pojeździć nimi też zwykli deputowani.

Prawdziwie rosyjska maszyna

Za to szefostwo parlamentu dostanie jedyny, w pełni rosyjski samochód – Aurus. Takim samochodem w wersji Senat jeździ sam prezydent Władimir Putin. Urzędnikom niższej rangi (takim, jak przewodniczący parlamentu i jego zastępcy) nie wolno więc będzie używać takiej samej wersji Aurusa, lecz jakąś gorszą.

- Rozumiemy przecież, że na Aurusach mogą jeździć tylko urzędnicy najwyższej rangi – wybrańcy, w sumie to jest ich mało. Ten samochód na rynku jest jakby z boku, na niego niechętnie zerkają (kupujący) dlatego, że większości ludzi na nią po prostu nie stać – wyjaśnia Hajcier zawiłości związane z przydzielaniem Aurusów.

Lizusostwo ukarane

Samym deputowanym kazał się przesiadać na (umowne) rosyjskie samochody sam prezydent Putin. Było to jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Dwa miesiące wcześniej przewodniczący parlamentu Wiaczesław Wołodin, znany ze swego lizusostwa, sam domagał się używania przez urzędników „ojczystych marek”.

Ale gdy prezydent spełnił jego postulat, to do końca roku trwały targi zdenerwowanych parlamentarzystów z władzami wykonawczymi o to, na czym mają jeździć. Ich zdenerwowanie było tym większe, bowiem na początku wybrano dla nich Moskwicze.

Czytaj więcej

Rosja-Chiny: strategiczna zależność

- Kiedy posadzą ich do innych samochodów dla wielu będzie to jak prawdziwa kara, bo oni chcieliby na przykład Toyota Land Cruiser (a nie Ładę) – mówi Hajcier.

Próbowali prawie wszyscy, od Stalina począwszy

Putin jest już kolejnym po Stalinie, Chruszczowie, Gorbaczowie i Jelcynie przywódcą, który próbuje odebrać swym wszechwładnym urzędnikom zachodnie samochody, albo przesadzić ich na tańsze spośród rodzimych. Nikomu się to nie udało, choć dzięki Stalinowi zaczęła się rozwijać w ZSRR bardziej masowa motoryzacja – urzędników było tylu, że tworzyli osobny rynek.

Ostatnim, który kazał jeździć „ojczystymi” był Jelcyn. Ale po roku wszyscy z tego zrezygnowali, bowiem rosyjskie samochody bez przerwy się psuły.

Popękane pedały

Obecnie rosyjski rynek zdominowany jest przez chińskie maszyny. Dzięki Rosjanom Pekin stał się w 2023 roku największym eksporterem na świecie.

Ale wraz z nadejściem fali mrozów zaczęły się problemy. W części chińskich samochodów z powodu temperatury zaczęły na przykład kruszyć się pedały (głównie gazu). Nabywcy z przerażeniem odkryli, że dla oszczędności zrobiono je z plastiku, a nie z metalu.

- Wszyscy się denerwują. Zapewniam, że będą długo przeciągać (przesiadkę), remontować stare (zachodnie) samochody. Ta historia będzie się długo ciągnąć, ale w końcu wielu będzie musiało się przesiąść. Niezbyt przyjemnie będzie urzędnikom jeździć na przykład na Łada Granta, dlatego że to w ogóle może zagrażać ich życiu – opisał urzędnicze rozterki wiceszef rosyjskiego Narodowego Związku Automobilowego Jan Hajcier.

Ulubionymi markami rosyjskich urzędników – w tym parlamentarzystów – do wybuchu wojny były Mercedesy, BMW i Lexusy.

Pozostało 86% artykułu
Społeczeństwo
Facebook i TikTok dozwolone od lat 16? Ustawa jest już w australijskim parlamencie
Społeczeństwo
Rosji brakuje pieniędzy na wojnę. Ale noworoczne imprezy będą huczne
Społeczeństwo
Samolot trafiony pociskiem. Ewakuowano pasażerów
Społeczeństwo
Agenci z Białorusi są w Polsce. Pokazujemy, jak działa wywiad Aleksandra Łukaszenki
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Społeczeństwo
Ujawniamy, jak Aleksander Łukaszenko umieścił agentów w Polsce