4 marca przyszłego roku wygasa termin obowiązywania specustawy gwarantującej ochronę dla ukraińskich uchodźców wojennych w Polsce. Rząd Mateusza Morawieckiego nie wystąpił na razie do Sejmu o jej przedłużenie. Bez tego Ukraińcy w Polsce, którzy otrzymali dzięki niej prawo pobytu (a także dostęp do rynku pracy, służby zdrowia, edukacji i pomocy socjalnej na równi z obywatelami RP), stracą swój status. O losach ustawy zdecyduje już nowy rząd i Sejm po wyborach 15 października.
Jakie zdanie mają Polacy? Blisko połowa chce utrzymania pomocy, ale już prawie 40 proc. chce ją zlikwidować – wynika z sondażu IBRiS dla „Rz” i RMF.
Rząd PiS na razie nie zdecydował się na przedłużenie obowiązywania specustawy
W ubiegłym tygodniu Rada UE na wniosek Komisji Europejskiej przedłużyła tymczasową ochronę osób uciekających przed agresją Rosji z Ukrainy do 3 marca 2025 r. Korzysta z niej w całej UE 4 mln osób – najwięcej w Niemczech (ponad milion) i Polsce (obecnie poniżej miliona). Polskie władze chciały odsunąć tę decyzję w czasie i – jak ujawnił RMF – wypracować stworzenie specjalnej rezerwy finansowej, z której opłacane byłyby potrzeby uchodźców. Teraz jej nie ma – Polska otrzymała zaledwie 700 mln euro w ubiegłym roku, choć koszty pomocy w kraju wyniosły 30 mld zł.
Czytaj więcej
Ukraińcy, który uciekli z ojczyzny do Szwajcarii przed rosyjską agresją, otrzymają „pomoc motywacyjną”, jeżeli dobrowolnie wrócą do ojczyzny. Na ile mogą liczyć? Kwoty wahają się od 1000 do 4000 franków (1090 do 4355 dolarów) na osobę, w zależności od fazy wyjazdu.
Rząd PiS zaczął ostatnio mówić o ograniczeniu pomocy dla uchodźców. Chodzi o gwarancje wyżywienia i zakwaterowania, finansowane przez państwo przez 120 dni, świadczenie 500+ na dziecko, jednorazową pomoc w wysokości 300 zł oraz 12 tys. zł na dziecko do lat trzech w ramach rodzinnego kapitału opiekuńczego.