W marcu Sąd Rejonowy w Krakowie orzekł wobec Jerzego S. trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i skazał go na karę 12 tys. złotych grzywny. Nakazał też zapłatę 6 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Aktor w październiku ubiegłego roku uczestniczył w kolizji z motocyklistą. Śledczy potwierdzili, że w momencie zdarzania Jerzy S. miał w organizmie 0,7 promila alkoholu. Odpowiadał za przestępstwo z art. 178 par. 1 Kodeksu karnego, za co grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Aktor tłumaczył, że po kilku godzinach od spożycia alkoholu czuł się dobrze, dlatego zdecydował się usiąść za kierownicą.
Czytaj więcej
Sąd Rejonowy w Krakowie nieprawomocnym wyrokiem wymierzył artyście karę grzywny i czasowo zakazał mu prowadzenia pojazdów.
Jerzy Stuhr na OIOM-ie
Do sprawy odniósł się syn aktora, Maciej Stuhr. W podcaście "WojewódzkiKędzierski" przyznał, że była to trudna sytuacja dla całej rodziny, tym bardziej że Jerzy Stuhr jest schorowanym człowiekiem. - Mamy teraz całkowicie nową relację. Mój tata jest bardzo starszym panem. Miał dwa lata temu dość mocny wylew i jest innym człowiekiem, niż był - powiedział. - Nasza relacja jest budowana na nowo w wielu rejonach. To nieszczęście, które się przytrafiło, było jakimś testem i strasznie trudną sytuacją. Cokolwiek teraz powiem, to jutro będzie headlinem - dodał. - Było mi strasznie smutno, to był trudny czas i w pewnym sensie jest, chociaż życie toczy się dalej. Co mamy zrobić? - podkreślił aktor.
Maciej Stuhr zapytany został także, czym jego ojciec dojeżdża dziś do pracy. - Tata jest na OIOM-ie i niczym nie dojeżdża. Wózkiem inwalidzkim czasem jedzie sobie na spacer - powiedział aktor.