W październiku minionego roku Iryna Słaunikawa, dziennikarka, która od 15 lat jest związana z TVP, została zatrzymana na lotnisku w Mińsku, gdy wraz z mężem wracała z podróży do Egiptu. Za "zamieszczanie treści ekstremistycznych na Facebooku” para została skazana wówczas na 15 dni aresztu. Po 45 dniach z aresztu zwolniono małżonka dziennikarki. Kobieta usłyszała natomiast kolejne zarzuty.
Czytaj więcej
Kaciaryna Andrejewa została oskarżona o "zdradę państwa". Od listopada 2020 roku przebywa za kratami.
Jak informuje Biełsat, w środę Sąd Obwodowy w Homlu wydał wyrok w procesie Słaunikawej. Dziennikarka została uznana winną „stworzenia formacji ekstremistycznej” i skazana na pięć lat kolonii karnej. Jak doprecyzowało Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy, ma chodzić o część 1 art. 342 kodeksu karnego, mówiącą o „organizacjach akcji grupowych, które rażąco naruszają porządek publiczny lub aktywny w nich udział” oraz o część 1 art. 361 KK dotyczącą „tworzenia formacji ekstremistycznej bądź kierowanie taką formacją lub jednostką strukturalną w jej obrębie”.
Czytaj więcej
Białoruś uznała kanał informacyjny "Biełsat" za "organizację ekstremistyczną". Oznacza to, że pracownicy stacji i jej widzowie narażają się nawet na siedem lat więzienia - pisze Reuters.
Ze względu na to, że posiedzenia sądu odbywały się za zamkniętymi drzwiami, a adwokat dziennikarki i jej rodzina objęci byli zakazem rozgłaszania informacji o przebiegu procesu, nie wiadomo, co dokładnie było powodem takiej decyzji sądu.