Biuro paszportowe musiało rozpatrywać tysiące wniosków o paszport dziennie - poinformował jego dyrektor, Alam Gul Haqqani. Haqqani mówił, że nawet 15-20 tysięcy osób koczowało codziennie pod biurem w Kabulu. To o 5-6 razy więcej petentów niż biuro było w stanie obsłużyć. Wielu petentów spędzało noc przed biurem czekając na jego otwarcie.
Jak pisze Reuters, w związku z dużym popytem na paszporty sprzęt wykorzystywany do wydawania dokumentów biometrycznych często odmawia posłuszeństwa, a biuro paszportowe w Kabulu wielokrotnie odsyłało petentów z kwitkiem.
- Aby uniknąć zamieszkania zdecydowaliśmy się zawiesić działanie departamentu paszportowego na parę dni - powiedział Alam Gul Haqqani, cytowany przez telewizję Tolo News. Jak dodał "biuro ma otworzyć się ponownie wkrótce".
Czytaj więcej
Przy ruchliwej ulicy w Kabulu zdetonowano minę-pułapkę. W wyniku eksplozji ranne zostały dwie osoby - informuje AP.
Tymczasem afgańskie MSW poinformowało o aresztowaniu 60 osób, w tym wielu pracowników biura paszportowego, za posługiwanie się fałszywymi dokumentami przy wydawaniu paszportów. Ponadto pojawiły się doniesienia, że ludzie muszą płacić łapówki urzędnikom, by ci nie odrzucali ich wniosków paszportowych.