Wszystkie wejścia do parlamentu, z wyjątkiem dwóch, zostały zablokowane, a wokół siedziby parlamentu zgromadzono dużą liczbę policjantów i ochroniarzy w związku z przechodzącym przez Wellington marszem tysięcy, w większości nienoszących masek osób, które zgromadziły się przed parlamentem.
Demonstracja miała pokojowy przebieg. Wielu jej uczestników miało ze sobą tabliczki i transparenty z hasłami takimi jak "Wolność" i "Kiwi (określenie mieszkańców Nowej Zelandii - red.) nie są szczurami laboratoryjnymi". Protestujący domagali się wycofania się przez rząd z decyzji o obowiązku szczepień przeciw COVID-19 i zniesienia obowiązujących obostrzeń.
- Nie będzie się mnie zmuszać, bym dał sobie umieścić w ciele coś, czego nie chce - mówił jeden z protestujących. - Proszę, by zwrócono nam rok 2018. Po prostu, chcę odzyskać moje wolności - dodawał.
- Traktujcie nas jak ludzi! - mówił inny uczestnik protestu. - Jestem tu dla wolności. Rząd wie, że to co robi, jest antywolnościowe - dodał.