- Nie godzę się na niszczenie grupy krakowskich lekarzy kardiologów. Po wielu latach podważania autorytetu i kompetencji dr. Andrzeja Kmity, którego znam od wielu lat, postanowiłam działać , reagować i wspierać, a nie stać z boku jako bierny obserwator wydarzeń - powiedziała Onetowi Jadwiga Kornas.
Dr Andrzej Kmita jest krakowskim kardiologiem. Gdy zmarł Jerzy Ziobro był ordynatorem sali monitorowanej, na której przebywał ojciec obecnego ministra sprawiedliwości. Dr Kmita oskarżan jest przez rodzinę Ziobrów o to, że wraz z innymi lekarzami popełniał błędy, które skutkowały zgonem pacjenta. Mimo że prokuratura na początku była przeciwnego, śledczy zmienili zdanie, gdy ich szefem został Zbigniew Ziobro.
Choć ostatecznie sąd wszystkich lekarzy uniewinnił, obecnie toczy się apelacja w tej sprawie. - Znam dr. Andrzeja Kmitę kilkadziesiąt lat, pracując w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie ponad 40 lat. Od pewnego czasu jestem też jego pacjentką, o co zresztą zabiegałam. Jest człowiekiem i lekarzem szlachetnym, niezwykle obowiązkowym, bardzo spokojnym, cierpliwym, punktualnym, bez reszty oddanym swojej pracy i pacjentom, skupionym wyłącznie na dobru i losie chorego - zaznaczyła w rozmowie z Onetem Kornas.
W związku z zaistniałą sytuacją, uruchomiono zbiórkę podpisów w "obronie dobrego imienia dr. Andrzeja Kmity”. Na chwilę obecną podpisało ją ponad 400 osób.