Marian Banaś idzie na wojnę z władzą

Śledztwo w sprawie majątku prezesa NIK może uderzyć w jego syna. Czy Marian Banaś idzie na wojnę z władzą?

Aktualizacja: 02.04.2021 06:10 Publikacja: 01.04.2021 19:24

Marian Banaś idzie na wojnę z władzą

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W środowym „Business Insiderze" Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli, mocno i krytycznie ocenił rządy PiS. Skrytykował ich strategiczne inwestycje, nierozliczanie swoich afer. Z kolei swoje kłopoty dotyczące majątku, co wykryło CBA, Marian Banaś przypisał „prowokacji służb", za którą odpowiada od pięciu lat minister Mariusz Kamiński.

Punktowanie afer

Mówiąc o rzekomej „prowokacji służb", Marian Banaś grzmiał: „Ci, którzy dali na to zlecenie, doskonale wiedzą, o czym mówię. Prawdziwe afery są w zupełnie innym miejscu, w kasie CBA, na budowie elektrowni w Ostrołęce, w GetBacku czy SKOK Wołomin i wielu innych kontrolach" – mówił w wywiadzie Banaś. I zaznaczał: „Dzisiaj buduje się narrację przykrywania prawdziwych afer innymi sprawami, żeby winni uniknęli odpowiedzialności. Na poziomie politycznym nikt za nic nie odpowiada. To między innymi jeden z głównych powodów fikcyjności państwa, takiego państwa na niby" – atakował prezes NIK.

Czytaj także:

Prezes NIK: Nie było żadnej afera Banasia, a jedynie prowokacja służb

W opinii naszych rozmówców Banaś w wywiadzie „odpalił bombę jądrową" w stronę PiS – i to nie przypadek. Minął rok, od kiedy CBA przeszukało gabinet prezesa w NIK, jego mieszkania oraz lokale jego syna, z którym szefa Izby wiążą finanse. Banaś bezskutecznie próbował odwoływać się od działań CBA.

Zdaniem osoby powiązanej ze służbami miażdżący dla PiS, rządu, jego polityki oraz służb wywiad, którego udzielił Banaś, ma swoją genezę.

– Prokuratura i CBA mocno rozpracowują jego syna Jakuba – byłego pracownika banku Pekao SA i tego, który zajmował się wynajmem słynnej kamienicy w Krakowie. Ta sprawa się zagęszcza i prezes o tym wie – mówi nam nasze źródło.

Informatorzy „Rz" mówią wprost: – Banaś zastosował „obronę sycylijską, czyli obronę przez atak". Podobnie myśli opozycja.

– Nie chcę mówić, że jest to szantaż, ale nazwałbym to „hakowaniem", co prezesowi NIK nie przystoi. Słowa prezesa Banasia odczytuję jako przekazane przez media przesłanie skierowane do dawnych przyjaciół i sojuszników: „jak mnie ruszycie, to i ja was ruszę" – komentuje poseł Marek Biernacki, były koordynator ds. służb specjalnych.

Co miał na myśli prezes Izby, zarzucając służbom Kamińskiego prowokację? – Mój klient, jego najbliżsi oraz osoby z bliskiego otoczenia są od ponad roku poddawane różnym prowokacjom służb. Zdarzają się sytuacje, które zmuszają do refleksji, co jest faktycznym celem śledczych. Marian Banaś nie obawia się zarzutów, lecz tego, że mogą zostać spowolnione działania NIK – odpowiada Marek Małecki, adwokat szefa Izby.

Ciche śledztwo

Prokuratura Regionalna w Białymstoku od grudnia 2019 r. w śledztwie bada nieprawidłowości w majątku prezesa NIK w latach 2015–2019, i uszczupleń podatkowych – według CBA miał je zaniżyć od 209 tys. do 256 tys. zł, oraz posiadał dodatkowe, nieudokumentowane co najmniej 257 tys. zł, nie wykazał w oświadczeniach rzeźby o wartości 68 tys. zł, którą nabył od firmy, która okazała się piramidą finansową. Dodatkowym materiałem jest raport generalnego inspektora informacji finansowej na temat przepływów finansowych z dzierżawcami kamienicy Banasia w Krakowie – wykonano je po materiale „Superwizjera" , który ujawnił, że jedną z kamienic szefa NIK niezwykle tanio dzierżawią osoby powiązane z krakowskim półświatkiem. Prezes Izby kamienicę sprzedał, a część pieniędzy przekazał synowi Jakubowi, którego spółka na nieruchomości miała wysoki (1,75 mln zł) kredyt hipoteczny i słynne zdanie w reportażu „dzwonię do Banasia" dotyczyć miało syna, a nie prezesa NIK. Jakub Banaś jest dziś społecznym doradcą ojca w Izbie, prowadzi firmę doradczą, pracował w państwowym banku.

Choć od tego czasu wydawałoby się, że nic nowego się w sprawie nie wydarzyło, śledczy nieoficjalnie zapewniają, że jest wręcz odwrotnie. – Materiał jest bardzo mocny w kontekście syna – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.

Dlaczego więc dotąd nadal nikt nie ma zarzutów? – Rozbieżności ujawnione po kontroli oświadczeń majątkowych to tylko jeden element. Badając, czy dochody pokrywają się z wydatkami, zawsze dąży się do tego, by mieć szerszy ogląd, obejmujący wszystkie operacje finansowe. Tylko przy takim podejściu wyłania się pełny obraz sprawy – mówi nam prokurator z wieloletnim stażem.

Nawet opozycja widzi w „medialnym" ataku Banasia chybione tezy.

Posła Biernackiego dziwi to, że szef NIK wytyka afery, które całkiem sprawnie są rozliczane przez prokuraturę i przez media – kasjerki z CBA, która wyniosła służbowe pieniądze, czy GetBack, gdzie śledztwa są szybkie i dociekliwe. – Jeśli prezes uważa, że w tych sprawach są potrzebne kontrole, już dawno mógł je wdrożyć – mówi Marek Biernacki. – A kontroli NIK, które by poruszały sprawy bardzo newralgiczne, problemy, nie ma. Jak np. kontroli dotyczącej prezesa Orlenu Daniela Obajtka i tego, jak wyglądają przygotowania do fuzji Lotosu i Orlenu.

Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, przekazał nam krótkie oświadczenie: – Nie komentujemy wystąpienia pana prezesa Mariana Banasia.

W środowym „Business Insiderze" Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli, mocno i krytycznie ocenił rządy PiS. Skrytykował ich strategiczne inwestycje, nierozliczanie swoich afer. Z kolei swoje kłopoty dotyczące majątku, co wykryło CBA, Marian Banaś przypisał „prowokacji służb", za którą odpowiada od pięciu lat minister Mariusz Kamiński.

Punktowanie afer

Pozostało 93% artykułu
Służby
Nowe klasy mundurowe dostarczą chętnych do służb?
Służby
Walka o podwyżki dla ABW. Na ile mogą liczyć funkcjonariusze?
Służby
Hub w Jasionce pod kontrolą Żandarmerii
Służby
Funkcjonariusze na zwolnieniach. „Psia grypa” się szerzy, ale ma być bezpiecznie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Służby
Czy wschodnią granicę należy chronić za wszelką cenę? Polacy odpowiedzieli w sondażu