Premier Donald Tusk zapowiedział złożenie w najbliższych dniach wniosku do Sejmu o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. I pewnie bez trudu zbierze 115 posłów, by skierować ów wniosek do sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Ale czy będzie ona sprawniej działać, niż komisje śledcze, które obserwujemy?
Mogliśmy obserwować prace przynajmniej trzech komisji śledczych i widzimy różnice w ich prowadzeniu, nieprzygotowanie szeregu członków komisji i przewodniczących do sprawnego prowadzenia posiedzenia, co jest w pewnym sensie zrozumiałe, bo nie mają doświadczenia w tej roli. Mamy jednak prawo oczekiwać, by te prace, przesłuchania, przebiegały sprawnie, więc członkowie komisji, a zwłaszcza ich przewodniczący powinni się do tego porządnie przygotować. Może powinni przejść szkolenia, jak prowadzi się przesłuchania, na temat psychologii zeznań świadków, a także ogólnej kultury prowadzenia tego rodzaju posiedzenia i utrzymania porządku. Aby uzyskali niezbędną wprawę.
Czytaj więcej
Sędziowie Trybunału Stanu złożyli w środę wniosek do przewodniczącej TS Małgorzaty Manowskiej o zwołanie pełnego składu Trybunału. Chcą przede wszystkim uchwalenia nowego regulaminu TS, przewidującego ograniczenie uprawnień Przewodniczącego.
Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej ma zadanie zbadać przedstawiony jej przez Sejm problem, w tym domniemane naruszenia, i sporządzić swego rodzaju akt oskarżenia lub umorzenia postępowania. To wymaga czasu?
Niezbędny czas zależy od tego, jakie będą ustalania komisji, a potem zarzuty czy jeden ogólny, np. o charakterze czynu ciągłego. A tylko takie zaprezentowanie zarzutu pokazać by mogło rolę prezesa NBP w badanych przez Komisję latach, i to musiałoby być precyzyjnie wskazane. Cząstkowe zrzuty łatwiej sformułować i przedstawić, ale zamysł tego postępowania ma wybiegać także w przyszłość, aby ewentualni następcy na stanowisku prezesa NBP zastanowili się, że nie odpowiadają za fragment, ale za całość działań w tej roli.