Fijałkowski: Mistrz, który tworzy z pasją

Prace Stanisława Fijałkowskiego na 100-lecie awangardy w Polsce.

Aktualizacja: 27.03.2018 19:03 Publikacja: 27.03.2018 18:09

Autostrada XXXIV, 1976, Kolekcja Anny i Jerzego Staraków, fot. Maciej Jędrzejewski

To nie jest retrospektywa, lecz kolejna odsłona, kolejny wybór prac z dorobku Stanisława Fijałkowskiego, łódzkiego mistrza, który pięć miesięcy temu skończył 95 lat. O urodzinach pamiętała tylko stołeczna Galeria Piękna, która jesienią ubiegłego roku przygotowała indywidualną wystawę jubilata, wydobywając rarytasy z lat 40. i 50.

Obecny pokaz w Spectra Art Space to uzupełnienie tego powyżej wzmiankowanego. Spectra jest miejscem nietypowym, siedzibą Fundacji Rodziny Staraków. Wystawy organizowane są tu raz na parę miesięcy lub rzadziej, za to zawsze przedstawiana jest mistrzowska liga.

Bohaterem obecnej ekspozycji jest profesor Fijałkowski. Artysta od czasów powojennych związał się z Łodzią, gdyż – jak mówił – po wyzwoleniu to miasto przejęło rolę kulturalnej stolicy Polski. No i nauczał tam Władysław Strzemiński, mentor wielu młodych entuzjastów awangardy.

Z pewnością profesor miał ogromny wpływ na młodzieńczą wizję Fijałkowskiego. Jednak z biegiem lat były uczeń autora unizmu skręcił w stronę surrealizmu i dopiero na styku tych dwóch światów – skrajnej abstrakcji i nadrealizmu – ukonstytuował się indywidualny styl tego pierwszego.

Do ekspozycji w Spectra Art Space z ogromnego dzieła Fijałkowskiego wybrano ponad 40 płócien powstałych między początkiem lat 60. ubiegłego stulecia a ostatnią dekadą. Towarzyszą im grafiki, zblokowane na jednej ze ścian. Wszystko razem tworzy pejzaż duchowy artysty. Spójny pomimo ponad półwiecznej rozpiętości; spójny – bo własny, nie podyktowany modami, lecz wewnętrznym przekonaniem, zaciekawieniem i chęcią dogłębnego zbadania tematu. Bowiem niektórzy wybitni artyści są jak naukowcy – z desperackim uporem drążą jakiś problem, czy to natury filozoficznej, czy estetycznej.

Efektem – jak w przypadku Fijałkowskiego – bywają cykle noszące ten sam tytuł, niekiedy uzupełnione cyframi. U łódzkiego mistrza w długie serie przerodziły się np. „Autostrady" i „Studia talmudyczne".

Drugi z cyklów powstał w wyniku wydarzeń Marca '68 jako wyraz niezgody autora na przymusowy wyjazd wielu Żydów z Polski.

A „Autostrady"? Diagonalne trasy zawieszone w próżni, w bezkresie, bezczasie. Nietrudno zgadnąć, że to droga, metafora życia. Nie ma początku ani końca – zauważalny jest tylko maleńki wycinek. Filozoficzna wymowa. Doszukiwanie się polityczno-społecznych wątków w sztuce Fijałkowskiego zdaje się jałowym zabiegiem. Jednak nawet w jego poetycko-minimalistycznych przedstawieniach daje się zauważyć aluzje do różnych PRL-owskich absurdów.

Podczas konferencji dla mediów zauważyłam, jak dalece spojrzenie na sztukę mistrza Fijałkowskiego różni się od współczesnego podejścia. Profesora wprawiło w konfuzję pytanie o to, jak reaguje na wzrost cen swych obrazów i powodzenie, jakim cieszą się wśród nabywców. Artysta w ogóle nie rozumiał, o co jest pytany. „Zawsze tworzyłem, bo czułem potrzebę i coś mnie pasjonowało. Pieniądze w ogóle nie są interesujące".

Rzecz nie w tym, że autor tych słów liczy sobie ponad 95 lat – on tak myślał zawsze. I tylko przy takiej postawie powstaje sztuka. Wystawa do 8 lipca 2018.

Fijałkowski: anioł w postaci dżdżownicy

– Wiele ważnych rzeczy jest tajemnicą – mówił w czasie spotkania prasowego prof. Stanisław Fijałkowski. - Życie jest tajemnicą. Nie wiadomo skąd przybywamy i dokąd odchodzimy.

Zapytany o właściwości magicznej cyfry „7” wyjaśnił, że tyle właśnie elementów „na raz” jest w stanie zobaczyć i zrozumieć ludzkie oko.

Odpowiadając na pytanie, dlaczego tworzy cykle mówił:– Są wygodne, bo jeden obraz powoduje wyłanianie się kolejnego. Pojawia się jakiś mały problem i maluje się kolejny w nadziei, że będzie lepszy od poprzedniego.

Stwierdził też, że jednym z najważniejszych jego obrazów jest „Anioł w postaci dżdżownicy”.- Czy my wiemy w jakiej postaci ukazują się nam anioły? Mogą przecież ukazać się w postaci dżdżownicy.

Profesor Fijałkowski wspominał też Jerzego Nowosielskiego jako „najważniejszego przyjaciela, z którym łączyło go poczucie duchowości” oraz Teresę Tyszkiewiczową, jako ważną postać łódzkiego środowiska artystycznego, z którą lubił wspólnie słuchać muzyki z płyt.

Przypominał także, że uczenie studentów na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych dawało mu niezależność.- To zajęcie, które nie jest prostytuowaniem się.

Zapytany o powody wyboru Łodzi jako miejsca na życie wyjaśniał:- Nie było w tym czasie konkurencji dla Łodzi, była ważnym ośrodkiem.

To nie jest retrospektywa, lecz kolejna odsłona, kolejny wybór prac z dorobku Stanisława Fijałkowskiego, łódzkiego mistrza, który pięć miesięcy temu skończył 95 lat. O urodzinach pamiętała tylko stołeczna Galeria Piękna, która jesienią ubiegłego roku przygotowała indywidualną wystawę jubilata, wydobywając rarytasy z lat 40. i 50.

Obecny pokaz w Spectra Art Space to uzupełnienie tego powyżej wzmiankowanego. Spectra jest miejscem nietypowym, siedzibą Fundacji Rodziny Staraków. Wystawy organizowane są tu raz na parę miesięcy lub rzadziej, za to zawsze przedstawiana jest mistrzowska liga.

Pozostało 87% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl