Anna Nowacka-Isaksson: Skażona woda na wokandzie

Pierwszy raz sąd potraktował kranówkę jako produkt.

Publikacja: 24.01.2023 02:00

Anna Nowacka-Isaksson: Skażona woda na wokandzie

Foto: Adobe Stock

Louise Karlsson ma drastycznie podwyższone wartości PFAS w swoim organizmie, co wpłynęło dramatycznie na jej zdrowie. Jest jedną ze 160 osób z Kallinge, która domaga się zadośćuczynienia od gminy za skażoną wodę pitną. Cierpi na raka pęcherza moczowego i ma problemy z tarczycą. Czy jednak uszczerbek na zdrowiu spowodowały chemikalia, tego się nie da udowodnić.

Mieszkańcy Kallinge w gminie Ronneby pili skażoną wodę z kranu przez przez wiele lat. Woda zawierała znacznie podwyższone wartości PFSA, substancji perfluoroalkilowych nazywanych „wiecznymi chemikaliami” ze względu na to że pozostają w środowisku na czas nieokreślony i gromadzą się w ludzkim ciele i u zwierząt. Mogą doprowadzić do problemów zdrowotnych, takich jak uszkodzenia wątroby, choroby tarczycy, otyłość, nowotwory i zaburzenia płodności.

Czytaj więcej

30 tys. zł za smog. Jest wyrok sądu

Afera z toksyczną wodą toczy się od dawna. Już dziewięć lat temu w wodzie pitnej z wodociągów Brantfors, z której mieszkańcy Kallinge i części Ronneby byli zaopatrywani w wodę, odkryto bardzo wysokie stężenie substancji perfluoroalkilowych. Brantfors zamknięto. Chemikalia dostały się do wód gruntowych podczas ćwiczeń pożarowych flotylli powietrznej, która używała zawierającą PFSA piankę gaśniczą. W 2014 r. rozpoczęto badania mieszkańców gminy Ronneby, by sprawdzić wysokość wartości PFSA we krwi. Wartości PFSA, które uzyskano, okazały się jedne z najwyższych w świecie. (Dorośli mieli 2300 ng/kg ciała na tydzień, podczas gdy normy UE wynoszą 4,4 ng/kg ciał na tydzień.)

O skażenie zasobów mieszkańcy zaskarżyli gminę Ronneby. 165 osób wystąpiło w sądzie rejonowym Blekinge jako stowarzyszenie PFSA. Zarzuty były skierowane przeciwko spółce wodnej Ronneby Miljö och Technik, która przez kilka dekad zaopatrywała miejscową ludność w wodę zawierającą wysokie stężenie toksycznych związków.

Wyrok uważa się za unikatowy, ponieważ po raz pierwszy w Szwecji posłużono się ustawą o odpowiedzialności za produkt, który w tym wypadku stanowi woda. Sąd uznał, że odpowiedzialność ponosi podmiot, który zaopatrywał mieszkańców gminy Ronneby w toksyczną wodę.

Stwierdził również, że spółka jest winna zadośćuczynić powodom za uszczerbek na zdrowiu w postaci podwyższonych wartości PFAS we krwi, co oznacza zwiększone zagrożenie dla zdrowia i pogorszenie różnych funkcji organizmu. Funkcje organizmu są w gorszym stanie, niż gdyby były w przypadku nienarażania ich na eksponowanie PFAS, skonkludował.

Nie przyznał natomiast mieszkańcom gminy Ronneby prawa do rekompensaty z tytułu „uzasadnionego niepokoju o stan zagrożenia ich zdrowia i gorszej prognozy życiowej”. W każdym razie nowością w orzeczeniu było to, że choć nie ma skonstatowanej z powodu chemikaliów choroby, to może tu jednak chodzić o uszkodzenia ciała. Uzasadnienie werdyktu polegało bowiem na założeniu, że dotknięci spożywaniem wody pitnej z niebezpiecznym dla zdrowia stężeniem PFAS, nie są w stanie udowodnić, że choroby, których się nabawią w przyszłości mają związek ze skażoną wodą. To bowiem by pozbawiło ich możliwości zadośćuczynienia.

Jednak radość z przychylnego w sumie dla powodów orzeczenia w 2021 r. była iluzoryczna. W grudniu ubiegłego roku sąd apelacyjny wyrok uchylił. Sąd instancji odwoławczej chciał rozstrzygnąć kwestię, czy powody poniosły uszczerbek na zdrowiu fizycznym. Osoby twierdzące, że odniosły obrażenia ciała, musiały to udowodnić. Sąd doszedł do wniosku, że „związek między eksponowaniem na PFAS a zwiększonym ryzykiem na narażenie się na wiele chorób i inne negatywne skutki istnieje w skali ludności”. Nie jest to jednak dowód na poziomie indywidualnym. – W dowodach, na które się powoływano w procesie, chodziło tylko w zasadzie o to, jak PFAS działa na grupy ludności. To nie stanowi dowodu wskazującego na poszczególne osoby, oprócz dostępnych wyników badań – tłumaczyła Sofia Olsson z sądu apelacyjnego.

Dlatego sąd nie przyznał stowarzyszeniu PFSA racji.

Stowarzyszenie zapowiedziało, że będzie się odwoływać od wyroku do SN. Przewodniczący zrzeszenia, Herman Afzelius zarzuca instancji apelacyjnej wysuwanie nieracjonalnych wymagań co do dowodów. Pięć osób zarządu stowarzyszenia zachorowało na raka. Sam Afzelius otrzymał diagnozę rzadkiego typu raka tkanek miękkich. Według niego istnieje tylko ponad 40 takich przypadków w świecie. Nie da się jednak udowodnić, czy jego nowotwór ma związek z PFAS.

Procesy o wodę skażoną PFAS należą do rzadkości na świecie. W Szwecji zapadł wyrok w sprawie zatrucia wody, na skutek którego stwierdzono zachorowania. Jednak podczas niego powoływano się na ustawę o ochronie środowiska.

Ostatnio też spółka wodna w Uppsali zaskarżyła siły zbrojne o zatrute zasoby wodne. Stowarzyszenie branżowe reprezentujące m.in przedsiębiorstwa wodociągowe, domaga się teraz radykalniejszej legislacji dot. chemikaliów i totalnego zakazu PFAS.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Louise Karlsson ma drastycznie podwyższone wartości PFAS w swoim organizmie, co wpłynęło dramatycznie na jej zdrowie. Jest jedną ze 160 osób z Kallinge, która domaga się zadośćuczynienia od gminy za skażoną wodę pitną. Cierpi na raka pęcherza moczowego i ma problemy z tarczycą. Czy jednak uszczerbek na zdrowiu spowodowały chemikalia, tego się nie da udowodnić.

Mieszkańcy Kallinge w gminie Ronneby pili skażoną wodę z kranu przez przez wiele lat. Woda zawierała znacznie podwyższone wartości PFSA, substancji perfluoroalkilowych nazywanych „wiecznymi chemikaliami” ze względu na to że pozostają w środowisku na czas nieokreślony i gromadzą się w ludzkim ciele i u zwierząt. Mogą doprowadzić do problemów zdrowotnych, takich jak uszkodzenia wątroby, choroby tarczycy, otyłość, nowotwory i zaburzenia płodności.

Pozostało 84% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?