Anna Nowacka-Isaksson: Nepotyzm w szwedzkiej policji

Wciąż nie wiadomo, czy rekrutacja na stanowisko szefa wywiadu była stronnicza.

Publikacja: 20.12.2022 02:00

Anna Nowacka-Isaksson: Nepotyzm w szwedzkiej policji

Foto: Stock Adobe

Odsłon afery jest wiele. Chodzi m.in. o decyzję o tymczasowym zwolnieniu szefa policji regionu Sztokholm i Gotlandii oraz zastępcy szefa Krajowej Policji Matsa Löfvinga. Löfving „z powodu uwagi skierowanej na niego w ostatnich czasach i postępowania, które wszczął prokurator ze Specjalnej Izby Prokuratorskiej, a dotyczącego poważnego uchybienia zawodowego”, otrzyma inne obowiązki, dopóki trwa dochodzenie.

To sprawa sprzed lat. Odnosi się do zatrudnienia przez Matsa Löfvinga, Lindy Staaf na stanowisku szefowej wywiadu w narodowym oddziale operacyjnym w 2015 r. Löfving stał wówczas na czele tej jednostki. Sprawie o podejrzenie o stronniczość przy rekrutacji na szefa wywiadu postanowił przyjrzeć się na początku tego roku zastępca prokuratora naczelnego Bengt Åsbäck ze Specjalnej Izby Prokuratorskiej zajmującej się rozpatrywaniem podejrzeń dotyczących przestępstw policji, prokuratorów, sędziów, posłów itp. Zweryfikowany miał być sposób, w jaki Linda Staaf otrzymałą funkcję szefa w narodowym oddziale operacyjnym i czy łączyła ją prywatna relacja z Löfvingiem, szefem organizacji. Löfving i Staaf mieli w pewnym okresie być parą, choć tę znajomość Staaf określała jako „prywatną, ale powierzchowną”.

Czytaj więcej

Szwecja: służby ratunkowe i policja pod większą ochroną

Prokurator nie zdecydował się wtedy wszczynać postępowania. Uznał, że nie ma powodu zakładać naruszenia prawa. Teraz jednak, po opisaniu sprawy przez media, zakomunikował, że ma podstawę, by rozpocząć postępowanie.

Powierzenie zarządzania działalnością wywiadowczą Staaf przez Löfvinga odbyło się w ostrej konkurencji z innymi kandydatami.

Gdy wakat ogłoszono osiem lat temu, Staaf miała spełniać jedynie jeden warunek z pięciu. Według doniesień mediów nie przeszła m.in. szkolenia dla szefów na poziomie strategicznym, nie miała kierowniczego doświadczenia w strategicznym zakresie w sektorze publicznym i pracy przy zadaniach międzynarodowych. Jedyny warunek, który spełniała, to doświadczenie w aparacie sprawiedliwości. Na funkcję szefa wywiadu aspirowało 21 osób wiele z długoletnim doświadczeniem. W pierwszej turze nikogo nie wybrano, a Staaf wówczas się o pracę w wywiadzie nie ubiegała. Wakat ogłoszono na nowo po paru miesiącach. W tym czasie Staaf zaczęła pracować jako dyrektorka ds. ekonomicznych wschodniego regionu władz policji, co dawało jej kwalifikacje do operowania w strategicznej grupie dowodzenia, a to stanowiło jeden z wymogów objęcia funkcji szefa wywiadu. W drugiej turze rekrutacji Staaf była jedynym nowym kandydatem i została przyjęta. Odpowiedzialnym za rekrutację był Löfving. Dwa lata temu przydzielono jej także broń służbową, choć nie przeszła właściwego szkolenia.

Do wyboru krytycznie odniósł się naukowiec z Uniwersytetu w Linköping Stefan Holgersson, który opracował m.in. raport, jak policja odnosi się do zasady jawności. Trudno zrozumieć, że osobę, która była dyrektorką niewielkiej jednostki ds. ekonomicznych, rekrutuje się na jedno z głównych i najwyższych stanowisk w operacyjnej działalności szwedzkiej policji – mówił Holgersson. Naukowiec wskazywał na problematykę obsadzania wakatów w szwedzkiej policji, gdzie ma się do czynienia z arbitralnością i nepotyzmem.

Sama Linda Staaf uważa, że padła ofiarą nagonki dlatego, że jest kobietą. Jeżeli zaś chodzi o jej relacje z Löfvingiem, to rozwinęły się dopiero po otrzymaniu pracy szefa wywiadu.

Splot wydarzeń nie dotyczy tylko procedury rekrutacji na szefa wywiadu, ale też innych podejrzeń dotyczących aparatu stojącego na straży praworządności. Okazuje się, że szef bezpieczeństwa narodowego policji oskarżył w ubiegłym roku Löfvinga o poważne zakłócanie spokoju, prześladowanie i molestowanie. Ofiarą przestępstw miała być Linda Staaf. Kilka dni później prokurator zamknął sprawę. Zgłoszenie na policję trzymano w tajemnicy na polecenie szefa Krajowej Policji.

Dwa lata temu zaś szefowa dochodzeń specjalnych Ebba Sverne zgłosiła na policję podejrzenie o znęcanie się Löfvinga nad Staaf. W tym przypadku prokurator również zrezygnował z dochodzenia wstępnego. Choć, jak mówił radiowy dziennikarz Alexander Gagliano, Staaf sama stwierdziła, że nie uważa, by była narażona na przestępstwo. Czuła jednak niepokój o swoje bezpieczeństwo.

Szef Krajowej Policji Anders Thonberg zapowiedział, że wyznaczył już eksperta, który zbada aferę.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Odsłon afery jest wiele. Chodzi m.in. o decyzję o tymczasowym zwolnieniu szefa policji regionu Sztokholm i Gotlandii oraz zastępcy szefa Krajowej Policji Matsa Löfvinga. Löfving „z powodu uwagi skierowanej na niego w ostatnich czasach i postępowania, które wszczął prokurator ze Specjalnej Izby Prokuratorskiej, a dotyczącego poważnego uchybienia zawodowego”, otrzyma inne obowiązki, dopóki trwa dochodzenie.

To sprawa sprzed lat. Odnosi się do zatrudnienia przez Matsa Löfvinga, Lindy Staaf na stanowisku szefowej wywiadu w narodowym oddziale operacyjnym w 2015 r. Löfving stał wówczas na czele tej jednostki. Sprawie o podejrzenie o stronniczość przy rekrutacji na szefa wywiadu postanowił przyjrzeć się na początku tego roku zastępca prokuratora naczelnego Bengt Åsbäck ze Specjalnej Izby Prokuratorskiej zajmującej się rozpatrywaniem podejrzeń dotyczących przestępstw policji, prokuratorów, sędziów, posłów itp. Zweryfikowany miał być sposób, w jaki Linda Staaf otrzymałą funkcję szefa w narodowym oddziale operacyjnym i czy łączyła ją prywatna relacja z Löfvingiem, szefem organizacji. Löfving i Staaf mieli w pewnym okresie być parą, choć tę znajomość Staaf określała jako „prywatną, ale powierzchowną”.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?