Jeśli rozważamy użycie sztucznej inteligencji (AI) w wymiarze sprawiedliwości, to chyba trzeba przyznać, że była dotychczas niedoskonała. W Wielkiej Brytanii jest stosowana do wydawania wyroków w prostych sprawach. Statystyki – też brytyjskie – wskazują, że system rozpoznawania twarzy w monitoringu ulicznym zawiódł siedem na osiem razy wśród 13 tysięcy przypadków użycia. Czy zatem sztuczna inteligencja może być wiarygodnym narzędziem w procedurach karnych?
Rzeczywiście można mieć obawy o tę wiarygodność, ale ta technologia rozpoznawania twarzy wciąż jest u nas w użyciu. Jeśli tylko pomaga policji w łapaniu przestępców albo terrorystów i wspomaga publiczne bezpieczeństwo – to są argumenty za jej używaniem. Oczywiście można przy tym ważyć prawo obywateli do prywatności i prawo państwa do ochrony swoich obywateli. Ale dla mnie nie ma tu sprzeczności, bo tak naprawdę to nie technologia sprawuje tę ochronę. To władze publiczne powinny ją rozsądnie stosować w systemie wymiaru sprawiedliwości. Jeśli jest niewłaściwie używana, przyniesie szkodę obywatelom.
Z drugiej strony, sztuczna inteligencja już pomogła brytyjskiemu systemowi sądownictwa w takich sprawach jak kary dla kierowców za przekraczanie prędkości albo za parkowanie w niedozwolonych miejscach.
Oczywiście sztuczna inteligencja może być używana na różne sposoby, by wymiar sprawiedliwości działał sprawniej. Dobre jest wszystko, co pomaga policjantowi spędzać czas bardziej na łapaniu przestępców, niż wypełnianiu formularzy.
Użycie takiej technologii wspomagającej procesy biurowe to jedno, ale jest jeszcze jeden aspekt, nawet ciekawszy. Czy wie pan, że platforma sprzedażowa E-Bay rozwiązała około 80 milionów sporów z konsumentami poprzez użycie algorytmów AI? Użyto ich, ponieważ te sprawy były bardzo podobne do siebie. Dzięki algorytmom spory z konsumentami zostały rozwiązane szybko. A ponieważ społeczeństwo stopniowo oswaja się z użyciem AI, jest w stanie zaakceptować jej użycie w wymiarze sprawiedliwości. Być może 10 lat temu ludzie domagaliby się, by to sędzia-człowiek wydawał wyroki w sprawach o przekroczenie prędkości, złe parkowanie czy nielegalny połów ryb. Dziś większość jest zadowolona, że szybko i sprawnie robi to komputer. Niemniej jednak, gdy przychodzi wyrokować w sprawach dotyczących tego, czy rodzic zobaczy swoje dziecko albo czy ktoś ma być oskarżony i aresztowany – jako społeczeństwo jesteśmy dalecy od tego, by pozwolić na wyrokowanie w inny sposób, niż tradycyjny. Myślę jednak, że z biegiem czasu staniemy się bardziej tolerancyjni. Ten proces przypomina nasze podejście do bankowości elektronicznej. Przecież niemal zupełnie odeszliśmy od wizyt w banku, dziś zarządzamy naszymi pieniędzmi przez systemy internetowe. Niemniej jednak, niezależnie do jakiego stopnia powierzymy sztucznej inteligencji wyrokowanie, zawsze powinna zostać utrzymana opcja zaskarżenia takiego wyroku do sądu z żywymi sędziami w składzie.