Anna Nowacka-Isaksson: Szwecja bliżej eutanazji

Coraz więcej osób zmienia podejście do legalności wspomaganego samobójstwa.

Publikacja: 08.02.2022 10:45

Anna Nowacka-Isaksson: Szwecja bliżej eutanazji

Foto: Adobe Stock

60-letni Björn Natthiko Lindeblad odebrał sobie życie w obecności rodziny i przyjaciół 17 stycznia. „Wypiłem szklankę smoothie ze standardowym roztworem i zasnąłem cicho i spokojnie. Bez strachu i bez wahania. Stało się tak, jak chciałem"– oznajmił w memie na Facebooku ekonomista, były mnich buddyjski i wykładowca. Zaznaczył przy tym, że odczuwa ulgę, gdy „to biedne ciało w końcu może przestać walczyć". Natthiko Lindeblad zmagał się z nieuleczalną chorobą neurodegeneracyjnego stwardnienia zanikowego bocznego. Stał się znany, gdy w publicznym radiu opowiedział o swoim zdeterminowaniu targnięcia się na swoje życie i opisał, że nie może już sam nałożyć pasty na szczoteczkę do zębów. Ujawnił też, jak w popełnieniu samobójstwa wspomógł swojego 84-letniego ojca. Miało to miejsce w Szwajcarii, gdzie eutanazja jest równie zakazana jak w Szwecji, ale są dozwolone „samobójstwa z asystą". Oznacza to, że pacjent sam dokonuje śmiercionośnego aktu. Tata Lindeblada cierpiał na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. „Lekarz stanął za statywem kroplówki, tata spojrzał każdemu z nas w oczy, a potem przekręcił zawór rurki", opowiadał były mnich buddyjski o samobójstwie ojca.

Sam jednak postanowił pożegnać się z życiem w ojczyźnie. W tym celu wypił toksyczny roztwór, który mu polecił Staffan Bergström, professor emeritus z Instytutu Karolinska i przewodniczący krajowego stowarzyszenia Prawo do Godnej Śmierci. Bergström spotkał się z byłym mnichem i przedstawił mu szkic, w jaki sposób proces samobójstwa może przebiegać. Tłumaczył, że nie mógł postąpić inaczej, ponieważ jest w tej chwili sprawdzany i grozi mu zakaz wykonywania profesji. Dlatego przy samobójstwie asystował inny członek organizacji Prawo do Godnej Śmierci.

Czytaj więcej

Eutanazja: Hiszpania idzie w ślady Beneluksu

W 2020 r. Staffan Bergström pomógł umrzeć ciężko choremu na stwardnienie zanikowe boczne mężczyźnie. Udostępnił mu wówczas śmiertelną dawkę środków nasennych, które mężczyzna sam zażył.

Staffan Bergström sam się zgłosił na policję i został podejrzany o pomoc w zabójstwie. Prokurator postanowił jednak umorzyć dochodzenie. Uznał bowiem, że „działania, które podjął lekarz, nie były tak samodzielne w porównaniu z tym, do czego się posunął pokrzywdzony, bo jego czynności wystarczyły, by spowodować śmierć". Równocześnie prokurator skonstatował, że samobójstwo oraz wspomaganie samobójstwa nie są obiektem penalizacji. Na takie dictum przewodniczący rady etyki i odpowiedzialności Związku Lekarzy Torsten Mossberg stwierdził, że decyzja prokuratora go nie zaskakuje, bo ani samobójstwo, ani pomoc w nim nie jest nielegalna, choć jest niezgodna z wytycznymi etyki dla służby zdrowia.

Bergström uniknął aktu oskarżenia, ale nie interwencji Inspektoratu Zdrowia i Opieki Społecznej, który zażądał, by pozbawić emerytowanego profesora uprawnień lekarskich. Inspektorat zarzuca lekarzowi działanie niezgodne z zasadami nauki i udokumentowanego doświadczenia.

W uzasadnieniu swojego postępowania Bergström powołuje się na fakt, że mężczyzna, którego wspomógł, był śmiertelnie chory i chciał przerwać leczenie polegające na utrzymywaniu funkcji życiowych. Wskazuje też, że pacjent miał popełnić samobójstwo w obecności lekarza w szwajcarskiej klinice Dignitas, ale z powodu pandemii podróż odłożono. Wtedy chory na stwardnienie zanikowe boczne mężczyzna zwrócił się do niego o pomoc.

Jeżeli lekarz przegra walkę o prawo do wykonywania zawodu, to jest gotów odwoływać się do najwyższej instancji, by uzyskać orzeczenie prejudycjalne.

O eutanazji się już długo w Szwecji dyskutuje. Rok temu 181 lekarzy podpisało petycję, by ich związek zawodowy wystąpił o zbadanie przez parlament możliwości legalizacji eutanazji w Szwecji. Za postulatem opowiada się także Szwedzkie Stowarzyszenie Lekarzy. Autorzy petycji zwracają też uwagę na inny aspekt: że ewentualna legalizacja eutanazji bardziej dotyczy praw obywatelskich, niż jest dylematem lekarzy.

W chwili obecnej większość partii parlamentarnych postuluje przygotowanie raportu w tej kontrowersyjnej sprawie.

Ostatnio także pozytywnie do dobrowolnej eutanazji odniosła się największa w kraju organizacja seniorów.

Seniorzy popierają prawo każdego do samostanowienia o sobie przez całe życie– motywował zarząd związku. – Łatwo byłoby zastosować to samo podejście do indywidualnego prawa do wybranego przez siebie końca życia – argumentował.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

60-letni Björn Natthiko Lindeblad odebrał sobie życie w obecności rodziny i przyjaciół 17 stycznia. „Wypiłem szklankę smoothie ze standardowym roztworem i zasnąłem cicho i spokojnie. Bez strachu i bez wahania. Stało się tak, jak chciałem"– oznajmił w memie na Facebooku ekonomista, były mnich buddyjski i wykładowca. Zaznaczył przy tym, że odczuwa ulgę, gdy „to biedne ciało w końcu może przestać walczyć". Natthiko Lindeblad zmagał się z nieuleczalną chorobą neurodegeneracyjnego stwardnienia zanikowego bocznego. Stał się znany, gdy w publicznym radiu opowiedział o swoim zdeterminowaniu targnięcia się na swoje życie i opisał, że nie może już sam nałożyć pasty na szczoteczkę do zębów. Ujawnił też, jak w popełnieniu samobójstwa wspomógł swojego 84-letniego ojca. Miało to miejsce w Szwajcarii, gdzie eutanazja jest równie zakazana jak w Szwecji, ale są dozwolone „samobójstwa z asystą". Oznacza to, że pacjent sam dokonuje śmiercionośnego aktu. Tata Lindeblada cierpiał na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. „Lekarz stanął za statywem kroplówki, tata spojrzał każdemu z nas w oczy, a potem przekręcił zawór rurki", opowiadał były mnich buddyjski o samobójstwie ojca.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?