Anna Nowacka-Isaksson: Komu służą spadki bez adresu

Fundusz spadkowy ma archaiczne przepisy i rozpolitykowane cele.

Publikacja: 11.01.2022 11:40

Anna Nowacka-Isaksson: Komu służą spadki bez adresu

Foto: Adobe Stock

Szwedzki Fundusz Spadkowy powstał w 1928 r., kiedy to parlament zniósł prawo dziedziczenia dla kuzynów i innych dalszych krewnych. Odtąd mienie osób, które odeszły z tego świata bez męża, żony i dzieci i nie zostawiły po sobie testamentu, wędruje do państwowego Funduszu. Fundusz spadkowy zasilają również różnego rodzaju darowizny i mienie podlegające przepadkowi na mocy szczególnego rozporządzenia w umowach ubezpieczeniowych. Jego wartość wynosi obecnie około 12 miliardów szwedzkich koron. To nie wszystko, bo ostatnimi laty do Funduszu wpływa również ok. 100 mln koron rocznie z tytułu recyklingu złota i szlachetnych metali z krematoriów.

W 2020 r. agencja administrująca Funduszem rozdysponowała na cele charytatywne 799 mln koron. Ustawa wprowadzona w ubiegłym roku sprawiła, że tak finansowane projekty społeczności cywilnej, organizacji i zrzeszeń non profit nie dotyczą tylko dzieci, młodzieży i osób niepełnosprawnych, ale również osób po 65. roku życia.

Czytaj więcej

Anna Nowacka - Isaksson: Niepożądani ławnicy politycznie mianowani

A ponieważ ostatnia suma wypłacona przez Szwedzki Fundusz Spadkowy była rekordowa, to wielu opiniodawców uznało, że czas na przewartościowanie zastosowania przeznaczonych na szlachetne cele aktywów. Jeden z krytyków szwedzkiego Funduszu, adwokat Thorulf Arwidson ocenił, że wpływa do niego „zbyt wiele mas spadkowych". Jego zdaniem archaiczne przepisy z wysoko postawioną poprzeczką na istnienie dowodów intencji spadkodawcy sprawiają, że Fundusz przejmuje pieczę nad majątkami, które faktycznie powinny przypaść w udziale osobom bliskim testatorowi. Co roku opuszcza ten świat 1800 osób, którzy nie mają rodziny uprawnionej do dziedziczenia po nich. Z nich dwie trzecie sporządza testament. To oznacza, że władze zajmują się 600 masami spadkowymi i dopilnowują, by majątek trafił do Funduszu. Tymczasem z części mienia zostaje tylko nieznaczna suma netto, bo samo oszacowanie i likwidacja masy spadkowej może wymagać nakładów od 100 tys. (ponad 44 tys. zł) do 200 tys. koron – podkreśla adwokat.

Co roku roszczenia do masy spadkowej (bez istniejącego testamentu) zgłasza w Szwecji ok. 60 osób lub zrzeszeń. Wówczas agencja administrująca Funduszem zleca zarządowi wojewódzkiemu rozpatrzenie sprawy. Jednak badania prawa ewentualnych spadkobierców przeprowadzane są w opinii Arwidsona często nierzetelnie i nie wystarczają do udowodnienia intencji zmarłego.

Majątek może przepaść także w zupełnie innych okolicznościach – przypomina adwokat. Pewna bardzo zamożna kobieta traktowała swojego pasierba jak własnego syna i siedem lat przed śmiercią sporządziła testament, według którego miał on odziedziczyć cały jej majątek. Akt ostatniej woli jednak zaginął. Agencja zarządzająca Funduszem i jednocześnie decydująca, kto może być jego beneficjentem, nie kwestionowała istnienia testamentu, ale przedstawiłą inne przeszkody. Powołała się mianowicie na fakt, że upłynęło zbyt wiele lat między spisaniem testamentu a śmiercią jego autorki. Według Funduszu kobieta wszak mogła w tym czasie zmienić zdanie i tak pasierbowi przeszło koło nosa kilka milionów koron, a cały majątek zgarnął właśnie Fundusz Spadkowy.

Nie tylko jednak przestarzałe reguły budzą dezaprobatę, ale również sposób, w jaki Szwedzki Fundusz Spadkowy rozdziela zasoby. Dziś sypie się pieniędzmi zmarłych na różnych żyjących z zasiłków przedsiębiorców, najczęściej z agendą lewicowej ideologii – zauważył publicysta Håkan Boström.

Przykładem takiego wydawania pieniędzy jest dom młodzieży w Malmö, który otrzymał środki z Funduszu na umocnienie świadomości dzieci i młodzieży w kwestiach wartości. Projekt ma oferować cyfrową platformę do edukacji o podstawowych wartościach i zachowań odbiegających od normy.

Do częstego beneficjenta Funduszu należała też fundacja o radykalnej agendzie (która ogłosiła upadłość w maju 2021 r.), która na swojej stronie w teście online stwierdziła, że była minister kultury miała rasistowską fryzurę. Nosiła dredy, a ich - twierdzono - nie można mieć, gdy się jest białym.

Kilka lat temu Agencja Ochrony Ludności i Planowania Kryzysowego przestrzegała też, że środki ze Szwedzkiego Funduszu Spadkowego zasilają islamistów. Ostatnio przedstawiono postulat, by zamknąć skarbnicę w tej postaci i przeznaczać płynącą gotówkę na służbę zdrowia.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Szwedzki Fundusz Spadkowy powstał w 1928 r., kiedy to parlament zniósł prawo dziedziczenia dla kuzynów i innych dalszych krewnych. Odtąd mienie osób, które odeszły z tego świata bez męża, żony i dzieci i nie zostawiły po sobie testamentu, wędruje do państwowego Funduszu. Fundusz spadkowy zasilają również różnego rodzaju darowizny i mienie podlegające przepadkowi na mocy szczególnego rozporządzenia w umowach ubezpieczeniowych. Jego wartość wynosi obecnie około 12 miliardów szwedzkich koron. To nie wszystko, bo ostatnimi laty do Funduszu wpływa również ok. 100 mln koron rocznie z tytułu recyklingu złota i szlachetnych metali z krematoriów.

Pozostało 85% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?