- Wraz z Covid-19 pojawiły się nowe zapotrzebowania na talenty, a transformacja cyfrowa przyspieszyła w zawrotnym tempie. Jeśli dodamy do tego rosnący tech talent gap, to znalezienie odpowiednich pracowników ,,na całe życie’’ i tylko dla siebie staje się niezwykle trudne – mówi Przemek Berendt, prezes firmy Talent Alpha (specjalizuje się w outsourcingu IT), komentując jej najnowszy raport „From Headcount to Skill Count” (czyli od załogi do puli kompetencji).
Raport zwraca uwagę na niedawne badanie firmy Everest, według którego aż 75 proc. firm na świecie obawia się, że epidemia Covid-19 dodatkowo nasili deficyt talentów w kluczowych obszarach IT, analityki danych. Eksperci Everest przypominają, że jeszcze przed wybuchem epidemii 69 proc. przedsiębiorstw zmagało się z niedoborem talentów - czyli pracowników o potrzebnych im umiejętnościach - głównie technologicznych.
Koronawirus, który przyspieszył cyfryzację i automatyzację, dodatkowo nasilił te problemy i zwiększył obawy o przyszłość - aż 86 proc. badanych firm obawia się teraz, że niedobór talentów będzie główną barierą w osiągnięciu oczekiwanych wyników.
- Szacujemy, że w skali świata luka (zdefiniowana jako różnica między popytem rynkowym a obecną liczbą dostępnych specjalistów w sektorze ICT) może wynosić nawet 10 milionów stanowisk – twierdzi Mikołaj Zioło z zespołu Talent Science Talent Alpha. W dodatku, obecna dostępność i jakość talentów ICT jest znacząco przeszacowana. Przykład? Chociaż według różnych źródeł pula talentów AI w Indiach wynosi ponad 100 tysięcy, to według analityków Grupy Everest jedynie 15 proc. ma szansę na zatrudnienie - bo pozostałym często brakuje praktycznej wiedzy.
Badani przez Everest pracodawcy wyliczają cztery główne przejawy niedoboru talentów. Po pierwsze brakuje kandydatów z potrzebnymi firmie kompetencjami technologicznymi.