Stagnacyjna sytuacja w gospodarce, w połączeniu ze wzrostem kosztów płac powoduje, że ten rok w pracy tymczasowej jest na razie płaski, i to na niskim poziomie – przyznaje Wojciech Ratajczyk, szef agencji zatrudnienia Trenkwalder Polska i wiceprezes Polskiego Forum HR (PFHR), komentując raport dotyczący rynku i branży usług HR w II kwartale tego roku. W tym pracy tymczasowej, która ma dominujący udział w obrotach sektora odczuwającego skutki opóźniającego się ożywienia w gospodarce.
Podwyżka płacy minimalnej podbiła obroty
Jak wynika z raportu Polskiego Forum HR (PFHR), który „Rzeczpospolita” opisuje pierwsza, II kwartał nie przyniósł odbicia pracy tymczasowej po nie najlepszym początku tego roku. Widoczny w danych PFHR ok. 5-proc. wzrost obrotów firm członkowskich, jak i całego rynku pracy tymczasowej (który w II kw. wyceniano na ok. 1,8 mld zł, a w całym I półroczu na ok. 3,6 mld zł), był przede wszystkim efektem wzrostu płac. W tym ustawowej podwyżki płacy minimalnej, która jest teraz o ponad jedną piątą wyższa niż rok wcześniej. I jest podstawą wynagradzania pracowników tymczasowych w wielu branżach, w tym w przetwórstwie spożywczym i w logistyce.
Wzrost kosztów pracowniczych, który – według badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego –pozostaje największą barierą w działalności firm (w lipcu wskazywało ją 70 proc. badanych przedsiębiorstw), ogranicza popyt na pracowników, w tym także na pracowników tymczasowych. Według raportu PFHR ich liczba spadła w II kw. do 231 tys., czyli o ok. 5 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2023 r. W przeliczeniu na pełne etaty ten spadek jest jeszcze większy, bo sięga 8 proc.
Czekając na odbicie w przemyśle
W biznes agencji zatrudnienia uderza słaba koniunktura w przemyśle, który pozostaje głównym odbiorcą pracy tymczasowej (w II kw. w różnych branżach produkcji było zatrudnionych 63 proc. pracowników tymczasowych). Tymczasem według najnowszych danych GUS wyniki polskiego przemysłu pozostają słabe: w czerwcu produkcja sprzedana wzrosła tam zaledwie o 0,3 proc., licząc rok do roku (choć po korekcie sezonowej ten wzrost był nieco większy, bo 1,8 proc.), a w całym I półroczu zwiększyła się o 0,1 proc. w ujęciu rocznym. Nie najlepiej wróży też lipcowy wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu. Wprawdzie odnotował on w minionym miesiącu najwyższą wartość od czterech miesięcy (47,3 pkt), ale ten wynik poniżej 50 pkt nadal wskazuje na słabą koniunkturę w przemyśle. Jak zaznaczali analitycy S&P Global, w lipcu wciąż redukowano tam zatrudnienie – m.in. poprzez rozwiązywanie umów z pracownikami tymczasowymi.