Kursy języka polskiego – najlepiej połączone z pomocą w opiece nad dziećmi, wsparcie w procesie nostryfikacji ukraińskich dyplomów i uznawania kwalifikacji, programy wspierające zatrudnienie zgodne z kwalifikacjami i zapobieganie dyskryminacji – to główne działania, jakie rekomendują eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego w swym raporcie „Uchodźcy z Ukrainy na polskim rynku pracy: możliwości i przeszkody ”.
O możliwościach świadczy bardzo wysoki, bo aż 65-proc. wskaźnik zatrudnienia ukraińskich uchodźców, który w Polsce przewyższa inne kraje Europy (w tym kilkukrotnie Niemcy). Jak jednak przypomina Radosław Zyzik, starszy doradca zespołu ekonomii behawioralnej PIE, z badań wynika, że ponad połowa uchodźców z Ukrainy wykonuje proste zajęcia, a prawie co drugi pracuje poniżej swoich kwalifikacji.
Czytaj więcej
Już tylko 16 proc. pracowników tymczasowych z Ukrainy planuje wyjazd do innego kraju. Wzrósł z kolei odsetek tych, którzy chcą w Polsce mieszkać do końca wojny. Albo i dłużej.
Kobietom trudniej na rynku pracy
– Im wyższą pozycję zawodową, im wyższe stanowisko uchodźcy mieli w Ukrainie, tym trudniej jest im znaleźć porównywalnie dobrą pracę w Polsce – zaznaczał prof. Paweł Kaczmarczyk, dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami, podczas dyskusji o raporcie PIE (jest to zresztą powszechny problem uchodźców i emigrantów zarobkowych na świecie).
Dodatkowym wyzwaniem w przypadku uchodźców z Ukrainy – wśród których dominują kobiety – są obowiązki opiekuńcze nad dziećmi czy osobami starszymi. Te obowiązki, które ograniczają ich mobilność, w połączeniu z barierą językową sprawiają, że wielu uchodźcom trudno jest się odnaleźć na polskim rynku pracy. Chociaż jak oceniają eksperci PIE, dyskryminacja ze względu na narodowość nie jest w Polsce zjawiskiem powszechnym (potwierdza to także rosnąca liczba pracowników z zagranicy), to część Ukraińców doświadczyła różnych form dyskryminacji na rynku pracy.