W latach 2022–2023 niedobory rąk do pracy w Rosji gwałtownie wzrosły: ujawniały się nawet w warunkach, w których podaż pracy (liczba osób już pracujących) utrzymuje się na stabilnym poziomie. Wynika tak z badania Nikołaja Aczapkina, naukowca z Instytutu Ekonomii Rosyjskiej Akademii Nauk. Artykuł został opublikowany w biuletynie instytutu – pisze gazeta „Izwiestia”.
– Około 91 proc. rosyjskich firm zgłasza braki kadrowe (w 2023 r. – red.) – powiedział Aleksander Weterkow, dyrektor operacyjny serwisu Podrabotka. Zapotrzebowanie jest szczególnie duże na personel podstawowy, w tym sprzedawców, operatorów i kierowców. Brakuje też pracowników fizycznych, takich jak tokarze, spawacze.
Czytaj więcej
Na rosyjskim rynku pracy rośnie ogromna, licząca 3 mln wakatów, dziura. Kolonie karne nie nadążają z darmową robotą. Kreml zamierza sprowadzać tanich pracowników specjalnymi pociągami z byłych sowieckich republik. Jeszcze w tym roku przyjedzie do pracy 10 tysięcy migrantów zarobkowych.
Kierowcy, lekarze, informatycy
Wcześniej urzędnicy rosyjskiego ministerstwa energii i banku centralnego przyznawali, że na rynku brakuje specjalistów. A to jest hamulec wzrostu gospodarczego. Nie podano konkretnych liczb.
Minister pracy Anton Kotow przyznał, że braki kadrowe są najbardziej odczuwalne w przemyśle, budownictwie i transporcie. W przemyśle przetwórczym brakuje 600 tys. osób, w budownictwie i mieszkalnictwie oraz usługach komunalnych – kolejnych 260 tys. osób.