Nie ma szans na wejście programu dopłat do kredytów mieszkaniowych „Na start” w tym roku, ministerstwo rozwoju dopiero szuka formuły, która ma szansę uzyskać większość polityczną – wynika z wywiadu udzielonego przez ministra Krzysztofa Paszyka serwisowi money.pl. Przy dobrych wiatrach program powinien wejść w życie od 2025 r.
Czytaj więcej
Brak tanich kredytów rynku nie zrujnuje, choć jakaś część klientów straci pewnie szansę na własne mieszkanie. Budujący osiedla deweloperzy bardziej potrzebują przyspieszenia procedur administracyjnych, stabilności i jasności prawa.
Koalicja poróżniona w sprawie programów mieszkaniowych
Wóz albo przewóz – rynek od miesięcy oczekuje jasnych deklaracji w sprawie nowego programu dopłat do kredytów mieszkaniowych. Resort rozwoju 8 kwietnia opublikował projekt ustawy o programie „Na start” – formalnie sprawa jest na etapie konsultacji międzyresortowych poprzedzających zatwierdzenie dokumentu przez radę ministrów i skierowanie go do Sejmu. Program dopłat spotkał się z ostrym sprzeciwem Lewicy i Polski 2050. Olbrzymie tarcia w koalicji, a także przetasowania personalne w resorcie rozwoju, spowodowały, że losy programu stanęły pod znakiem zapytania, a rynek domaga się deklaracji, co dalej. Przedstawiciele resortu nie zdecydowali się wziąć udziału w panelu mieszkaniowym naszej czerwcowej imprezy Real Estate Impactor.
Polityczne konsultacje w sprawie bezpieczników
Krzysztof Paszyk powiedział money.pl, że w tym tygodniu ma nadzieję na rozpoczęcie konsultacji programu w ramach koalicji. Podtrzymał, że intencją jest uruchomienie programu dopłat do kredytów, ale z bezpiecznikami, by nie doszło do destabilizacji rynku, jak po wprowadzeniu programu „Bezpieczny kredyt” w 2023 r. – i to głównie bezpieczników dotyczą konsultacje. Przy dobrych wiatrach program powinien wejść w życie od 2025 r. Paszyk zapewnił, że w ostatnich tygodniach prowadził rozmowy z partnerami koalicyjnymi i wygląda to optymistycznie.
Szacunkowy koszt programu to 10-11 mld zł w ciągu pięciu lat. Bezpiecznikiem samym w sobie ma być kierowanie funduszy na rynek w kwartalnych transzach. W całym 2025 r. miałoby to przełożyć się na 75 tys. kredytów, a w latach 2026-2007 po 50 tys. Przypomnijmy, że w pierwszym roku obowiązywania „Bezpiecznego kredytu” pożyczkę miał otrzymać każdy, kto złoży wniosek i przejdzie przez bankowe sito – odzew okazał się znacznie większy od zakładanego przez twórców.