Czy Ukraińcy, wiedząc, że Zachód oddał Ukrainę Rosji (zakładając, że tak jest), powinni przestać walczyć w obronie swojego kraju? – pyta Kamil Dąbrowa w polemice z moim artykułem pt. „Solidarność, wojna i zmurszały Ład”. Odnosząc się do analogii z powstaniem warszawskim, sugeruje, że powstańcy walczyliby nawet wiedząc, że mocarstwa już wcześniej oddały Polskę Stalinowi i miasto skazane jest na zagładę. Czy rzeczywiście?
W moim przekonaniu żadna władza nie ma prawa wymagać od obywateli bohaterstwa. Gotowość do ryzykowania życia swojego i najbliższych powinna pozostać indywidualnym wyborem każdego z nas. Obdarzeni demokratycznym mandatem rządzący tym różnią się od dyktatorów, że nie mają władzy nad życiem swoich obywateli. Zmuszanie do walki poprzez przymusowe wcielanie do wojska, zakazy opuszczania miejsca zamieszkania, a także narażanie mieszkańców terenów objętych walkami na śmierć i wyniszczenie nie jest zawarte w kontrakcie społecznym żadnego z naszych państw. Najlepszym dowodem na to jest, że burzliwa debata na temat sensu powstania warszawskiego trwa do dziś.
Czytaj więcej
Czy prezydent Zełenski odpowiada za zniszczenia i śmierć ludzi, bo prowadzi sprawiedliwą wojnę? – ze Stanisławem Strasburgerem polemizuje dziennikarz.
Czy Liban ze swoją doktryną obronną, będący dziś na skraju bankructwa ekonomicznego, może być dawany jako przykład Ukrainie – pyta dalej Dąbrowa i wskazuje na Hezbollah, „często finansowany z narkobiznesu”. Nie bardzo wiem, jaki miałby być związek aktualnej sytuacji ekonomicznej Libanu z jego doktryną obronną, która ostatni raz miała zastosowanie ponad 15 lat temu.
Rzeczywiście, obok libańskiej armii, niekiedy rezygnującej z walki, prawo do obrony ma naród, w tym organizacje ruchu oporu. Ale finansowanie tego rodzaju działań w powiązaniu z narkobiznesem nie jest specyfiką Bliskiego Wschodu. W tym kontekście przypomina mi się choćby sławna afera Iran-Contras. To nie tylko tolerowanie przez Waszyngton narkobiznesu na gigantyczną skalę, ale także militarne wspieranie obu stron krwawej wojny iracko-irańskiej. Ponawiam pytanie: jakie moralne prawo pozwala wymagać od obywateli umierania za państwa, które prowadzą taką politykę?