Zamknijcie niebo nad Ukrainą – to wezwanie słyszymy tak od prezydenta Zełenskiego, jak i od pisarza i poety Jurija Andruchowycza. Nie mam wątpliwości, że należy to zrobić. Okazuje się, że politycy mają problem z tym, jaka instytucja ma prawo i możliwość zamknięcia przestrzeni powietrznej. To operacja militarna. Jako obywatele, jako Europa i świat dobrze wiemy, kto ma to zrobić i w oparciu o jakie prawo – ONZ. Już w pierwszych słowach preambuły Karty NZ czytamy: „My, ludy Narodów Zjednoczonych, zdecydowane uchronić przyszłe pokolenia od klęski wojny…”. W głównych zasadach Karty słusznie już w punkcie pierwszym wyznaczamy sobie „utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego” jako zadanie naczelne.
Zgromadzenie Ogólne ONZ ma prawo i wręcz obowiązek przyjęcia rezolucji o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. To podstawa do utworzenia koalicji państw, które formują następnie siły wojskowe do wykonania rezolucji. Znamy ten tryb. Tak postąpiono w przypadku Korei. Rezolucja nr 82 legalizowała siły zbrojne ONZ utworzone przez koalicję 16 państw. Sankcję wojskową przeciwko Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej wprowadzono na podstawie art. 42 Karty NZ. Rezolucję 377 „Uniting for Peace” przyjęto większością dwóch trzecich głosów Zgromadzenia Ogólnego. Tą drogą Zgromadzenie Ogólne zarządziło działania na rzecz przywrócenia pokoju w sytuacji braku zgody stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Art. 24 ustanawia odpowiedzialność Rady Bezpieczeństwa za utrzymanie pokoju.
Solidarna postawa większości naszego świata jest w stanie poskromić każdego dyktatora
Jest dla mnie oczywiste, że jeśli Rada nie może realizować tego zadania, bo to jej stały członek zerwał pokój, zadanie przejmuje Zgromadzenie Ogólne. W rozdziale VII Karty mamy art. 45, który ustanawia „międzynarodowe środki przymusu” i ustanawia Wojskowy Komitet Sztabowy. W Karcie zawarliśmy wiele zasad i norm, które pozwalają krajom członkowskim bronić się przed agresją indywidualnie i zbiorowo (art. 51). Mamy rozdział VIII, „Układy Regionalne”, który ustanowiliśmy „dla załatwiania spraw dotyczących utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa”.
Niedawna historia Aleppo pokazała, że te prawa są skuteczne. Potrzebna jest tylko natychmiastowa reakcja, gdy agresor atakuje osiedla mieszkalne, gdy terroryzuje ludność. Milczenie i bezczynność wobec bombardowań cywilów i tego, co służy ich codziennemu życiu, czyli zaopatrzeniu w wodę, prąd, gaz wywołuje natychmiast falę ucieczek. Wielkoskalowa wojna to exodus milionów kobiet i dzieci. Unia Europejska, NATO i kilka innych organizacji i struktur mają dziś obowiązek reagować na sytuację w Ukrainie. Ale tą ogólnoświatową organizacją, która ma mandat do reagowania w sytuacji wszelkich konfliktów, szczególnie wojny, jest ONZ. Powołaliśmy tę organizację do działania w wyniku doświadczeń i traumy I i II wojny światowej. Nie możemy więc tkwić w stanie zakłopotania i wątpliwości, czy mamy prawo i możliwości powstrzymania wojennych zbrodni na ludności cywilnej.