W minionym roku nieletni popełnili ponad 22 tys. przestępstw kryminalnych - to o 2,2 tys. mniej niż w roku poprzednim, kiedy stwierdzono ich ponad 24 tys. Jednak, co niepokojące, młodzi dopuścili się więcej zabójstw i gwałtów – wynika z danych Komendy Głównej Policji, które poznała „Rzeczpospolita". Nieletni to osoba, która nie ukończyła 17 lat – odpowiada karnie jak dorosły tylko za najcięższe przestępstwa – np. zabójstwa. I tych młodzi dopuszczali się częściej – w ubiegłym roku dokonali pięciu zabójstw, w 2018 r. – dwóch. Tymczasem zabójstw popełnionych przez dorosłych było mniej.
Echem odbiła się tragedia z maja minionego roku, w szkole podstawowej w warszawskim Wawrze. 15-letni Emil B. z ósmej klasy na przerwie, po kłótni ze starszym o rok kolegą, śmiertelnie ugodził go nożem. Poszło o pieniądze. Sprawca będzie sądzony jak dorosły.
Także ten rok rozpoczął się tragicznie. W Garwolinie na Mazowszu 17-latek nożem zabił matkę w trakcie kłótni. W Turku (Wielkopolska) pełnoletni, ale młody, 19-letni mężczyzna zaatakował nożem i zabił swojego 9-letniego brata. Posprzeczali się o dostęp do komputera.
– Rośnie agresja w życiu społecznym, jest obecna w dyskusjach politycznych, filmach, w internecie. Młodzi ludzie to widzą i w swoich zachowaniach przyjmują postawy agresywne. Zwłaszcza gdy nie radzą sobie z problemami – komentuje prof. Brunon Hołyst, kryminolog.
Co niepokojące, nieletni częściej dopuszczali się gwałtów – w ubiegłym roku 74 razy, to o 9 więcej niż w roku poprzednim. Skąd wzrost?