Odmowa wydania listu żelaznego i objęcie Pawła Sz. czerwoną notą Interpolu to powody, dla których poszukiwany biznesmen zgłosił się do dominikańskich służb i czekał na zatrzymanie. Doszło do niego w ostatni piątek. Wcześniej, 21 października, w poniedziałek Paweł Sz. dobrowolnie pojawił się w biurze dyrektora generalnego ds. migracji. Jak mówił „Rz” mec. Bartosz Lewandowski, obrońca biznesmena, Sz. podał swoje personalia oraz to, że jest poszukiwany przez Interpol. Złożył też wniosek, w którym wskazał, że zamierza wrócić do Polski. W środę miał wylecieć do Polski.
Biznesmen jest od sierpnia nieuchwytny dla organów ścigania. Wyjechał za granicę i od tego czasu nie pojawił się w kraju – zdaniem prokuratury ukrywa się. Dlaczego teraz zmienił zdanie?
Dwa powody, że Paweł Sz. chce wrócić do kraju
Zdaniem mec. Lewandowskiego powody były dwa: nieuwzględnienie przez sąd na początku października wniosku o list żelazny (obrońcy złożyli odwołanie do sądu apelacyjnego – procedura jest w toku – teraz stanie się bezprzedmiotowa) oraz fakt, że 10 października Paweł Sz. trafił na listę Interpolu – ścigany jak najgroźniejszy przestępca w blisko 200 krajach na świecie. We wniosku o list żelazny, jaki był rozpatrywany 2 października, Sz. podał dokładny adres na Dominikanie. – Uważałem, że powinien poddać się procedurze karnej i swoje racje bronić w prokuraturze i sądzie – przyznaje mec. Krzysztof Wąsowski, drugi obrońca Pawła Sz.
Czytaj więcej
Agenci CBA zatrzymali Huberta B., byłego dyrektora Biura Zakupów Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Mec. Lewandowski złożył wniosek o wykreślenie go z bazy poszukiwanych Interpolu, powołując się na brak przesłanek. – Nie mogę ujawniać treści uzasadnienia sądów, ale ogólnie powiem, że zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej nie został, w opinii sądów, uprawdopodobniony – mówi nam mec. Lewandowski. A to właśnie ten zarzut przesądził o ściganie Sz. czerwoną notą Interpolu.