Widok dziesiątek ofiar w podmoskiewskim Crocus City Hall nieuchronnie przywodzi na myśl Francuzom ataki terrorystyczne z 2015 r., a w szczególności masakrę w paryskim klubie Bataclan, w której straciło życie 90 osób.
– Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (ISIS-K) próbowało jednocześnie przeprowadzić w wielu punktach Francji zamachy na wielką skalę. Uderzenie zostało jednak wcześniej powstrzymane przez służby antyterrorystyczne. ISIS-K to organizacja, która z terenu Afganistanu jest w stanie zorganizować zamachy w Europie z udziałem wielu osób, nawet do dziesięciu terrorystów. Ma więc potężne możliwości działania – mówi „Rzeczpospolitej” Jean-Charles Brisard.
Pięć prób zamachów terrorystycznych w Niemczech
Zdaniem eksperta w Niemczech władze aż pięciokrotnie zapobiegły zamachom tej organizacji. W 2020 r. próbowała ona zaatakować amerykańskie bazy wojskowe na terenie RFN. W odpowiedzi na publiczne palenie Koranu w Szwecji zamachowcy z ISIS-K starali się przeprowadzić atak na szwedzki parlament. Ich plany zostały jednak rozpracowane przez władze, podobnie jak próba zamachu w Holandii.
– To organizacja, która szuka luk w ochronie państwa w całej Europie i tam stara się uderzyć. Nie jest więc tak, że ma na celowniku tylko jeden czy dwa kraje, choć prawdą jest, że w sposób szczególny stara się uderzyć we Francję, państwo laickie ograniczające np. prawo pobożnych muzułmańskich kobiet do noszenia chust w miejscach publicznych. Wyjątkowo wrogo postrzega także Niemcy z uwagi na politykę migracyjną tego kraju, która miałaby być szczególnie restrykcyjna dla przyjezdnych z państw islamskich – tłumaczy Brisard.