USA: Mężczyzna, skazany na dożywocie, uniewinniony po 27 latach

Po odsiedzeniu 27 lat w więzieniu Lamar Johnson, skazany w 1995 roku na dożywocie bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie, został oczyszczony z zarzutów i odzyska wolność, po tym jak sędzia uznał go za niewinnego w sprawie o zabójstwo.

Publikacja: 15.02.2023 13:55

Lamar Johnson został w 1995 r. skazany na bezwzględne dożywocie

Lamar Johnson został w 1995 r. skazany na bezwzględne dożywocie

Foto: Adobe Stock

arb

Johnson został skazany w 1995 roku na bezwzględne dożywocie za zabójstwo Markusa Boyda. Policja twierdziła, że Johnson i Phillip Campbell wspólnie zamordowali Boyda.

Sprawa została jednak wznowiona na wniosek prokurator okręgowej Kimberly Gardner, która stwierdziła, że skazanie Johnsona opierało się w dużej mierze na fałszywym zeznaniu świadka i oskarżyła prokuratorów i śledczych prowadzących sprawę o dopuszczenie się nieprawidłowości.

Czytaj więcej

Sąd: Skarb Państwa jednak nie zapłaci 2 mln zł byłemu prezydentowi Olsztyna

We wtorek sędzia sądu w Missouri, David Mason orzekł, że w procesie Johnsona popełniono "konstytucyjny błąd" i że "istnieją jasne i przekonujące dowody, iż Lamar Johnson jest niewinny".

Johnson nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

- To niesamowity dzień, w którym pokazaliśmy, że w mieście St. Louis i w stanie Missouri chodzi o sprawiedliwość a nie obronę ostateczności skazania - oświadczyła prokurator Gardner.

Johnson miał alibi na noc, w czasie której zabito Boyda

Gardner złożyła wniosek o ponowne otwarcie sprawy, po tym jak jedyny naoczny świadek wycofał swoje zeznania a Campbell i inny mężczyzna zeznali pod przysięgą, że to oni zamordowali Boyda.

W grudniu James Howard zeznał, że on i Campbell (ten drugi już nie żyje) zastrzelili Boyda w związku z kłótnią o narkotyki.

Howard został skazany na dożywocie za inne zabójstwo.

Johnson miał alibi na noc, w czasie której zabito Boyda a prokuratorzy nie przedstawili żadnych dowodów - oprócz zeznania świadka - łączących Johnsona z zabójstwem.

Prokuratorzy opierali się wyłącznie na zeznaniu Jamesa Elkinga, który zidentyfikował Johnsona jako jednego z zabójców.

Elking wycofał się jednak z tego zeznania. Po latach ujawniono także, że prokuratorzy zapłacili mu ponad 4 tys. dolarów w ramach "rekompensaty dla świadka" przed procesem, czego nie ujawniono w czasie pierwszego procesu.

Składając zeznanie po wznowieniu procesu Elking twierdził, że czuł się pod presją, by wskazać jako winnego jednego z postawionych przed nim przez śledczych mężczyzn.

Johnson został skazany w 1995 roku na bezwzględne dożywocie za zabójstwo Markusa Boyda. Policja twierdziła, że Johnson i Phillip Campbell wspólnie zamordowali Boyda.

Sprawa została jednak wznowiona na wniosek prokurator okręgowej Kimberly Gardner, która stwierdziła, że skazanie Johnsona opierało się w dużej mierze na fałszywym zeznaniu świadka i oskarżyła prokuratorów i śledczych prowadzących sprawę o dopuszczenie się nieprawidłowości.

Pozostało 82% artykułu
Przestępczość
Hezbollah zaatakowany pagerami. Już wiadomo, gdzie zostały wyprodukowane
Przestępczość
Co wiadomo o 58-latku zatrzymanym w związku z próbą zamachu na Donalda Trumpa?
Przestępczość
Mężczyzna z bronią na polu golfowym Trumpa? Agenci Secret Service oddali strzały
Przestępczość
Niemcy: 27-letni Syryjczyk chciał zabijać maczetami żołnierzy
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Przestępczość
Nie żyje partner ugandyjskiej lekkoatletki Rebekki Cheptegei. To on oblał ją benzyną i podpalił