Policja coraz częściej ujawnia naganne zachowania funkcjonariuszy publicznych. Liczba stwierdzonych przestępstw przekroczenia uprawnień przez urzędników, za którymi stała łapówka lub inna „przysługa", wzrosła o ponad 1,3 tys. To oznacza niemal trzykrotny wzrost w stosunku do 2016 r. – wynika ze szczegółowych danych Komendy Głównej Policji przygotowanych dla „Rzeczpospolitej".
– Jeżeli urzędnik podejmuje decyzję w zamian za łapówkę czy inną korzyść, to po zbadaniu sprawy często okazuje się, że ma na koncie więcej podobnych nadużyć – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, tłumacząc wzrost statystyk w tym zakresie.
Za przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej grozi do dziesięciu lat więzienia (art. 231 par. 2 Kodeksu karnego). To surowsza kara niż za zwykłe przestępstwo urzędnicze, wynikające np. z zaniedbania – tu grozi trzy lata więzienia.
Działka dla cioci
Z danych policji wynika, że wszystkich przypadków nadużycia władzy w ubiegłym roku stwierdzono ponad 2,7 tys. (o 638 więcej niż w 2016 r.). Jednak znaczący wzrost dotyczy przestępstw z paragrafu 2 – tu skok jest lawinowy – z 495 czynów do 1837 w roku ubiegłym.
Kryje się za tym nadużycie władzy przez tzw. funkcjonariuszy publicznych, wynagradzanych z państwowej kasy – w tym urzędników różnych szczebli, od samorządowego po centralny, komorników, strażników miejskich, kuratorów sądowych czy przedstawicieli służb mundurowych.