Owady wchodzą na talerze. Osiem gatunków insektów czeka na zezwolenie UE

Aż 16 gatunków owadów dopuścił do spożycia Singapur, w tym świerszcze, szarańcze i jedwabniki. W UE dziś można zjeść trzy rodzaje, ale na zgodę EFSA czeka osiem kolejnych. Polska spółka HiProMine zwiększa produkcję owadów na pasze. Działa też... szara strefa.

Publikacja: 12.07.2024 04:30

Owady wchodzą na talerze. Osiem gatunków insektów czeka na zezwolenie UE

Foto: Adobe Stock

W Polsce rynek rozwija się po cichu, eksperci mówią o szarej strefie owadów do spożycia dla ludzi. Wieści z Singapuru zwracają uwagę na branżę owadów, która jest traktowana jako obiecujące źródło białka, cenne i mniej obciążające środowisko niż produkcja zwierzęca.

Produkcja owadów to dwa odrębne sektory – na pasze dla zwierząt oraz dla ludzi. Polski producent owadów na pasze dla zwierząt wszedł dwa lata temu na rynek NewConnect, ale od tego czasu wymienił się cały zarząd, a sporą część pracowników przejął bułgarski konkurent.

Czytaj więcej

Olej spożywczy w cysternach po chemikaliach. Afera w Chinach

Singapur sięga po świerszcze

Agencja Żywności Singapuru zatwierdziła 16 gatunków owadów jako żywność dla ludzi bądź zwierząt. Na talerze i do misek trafią świerszcze domowe, afrykańska szarańcza wędrowna, jedwabniki morwowe. Muszą jednak pochodzić z certyfikowanych hodowli, nie mogą być łapane w przyrodzie. Rynek czekał na tę decyzję od dwóch lat, bo tyle trwały konsultacje przepisów. Dopuszczono także import wszystkich owadów z listy.

Polska produkuje owady na pasze

Jedyny w Polsce producent owadów na pasze, spółka HiProMine, należała do europejskiej czołówki w branży produkcji owadów na pasze dla zwierząt. W lipcu 2022 r. weszła nawet na NewConnect, by pozyskać finansowanie na kolejne inwestycje. Rok później pozyskała 143 mln zł kredytu z BGK na budowę Centrum Genetycznego, które zostało uruchomione na początku roku. Pod koniec marca ruszył też nowy zakład w Karkoszowie.

Perspektywy wyglądają więc kwitnąco, ale jeden z byłych pracowników, z którym rozmawiała „Rzeczpospolita”, zauważa, że w ciągu ostatniego półtora odeszło z firmy wielu istotnych pracowników, od miesiąca jest też nowy prezes, a choć spółka się rozwija, to w tym roku akcje straciły ok. 30 proc. na wartości. Jej dzisiejsza wycena jest na poziomie zbliżonym do jej debiutu giełdowego.

Zmiana sposobu zarządzania spółką i wywołana tym wymiana kadry niechcący wzmocniły konkurencję, część zwolnionych pracowników została przejęta przez bułgarską spółkę Nasekomo. Do konkurencji Polaków w Europie zalicza się jeszcze francuski Ynsect oraz holenderski Protix.

Czytaj więcej

Indykpol znowu zmieni właściciela. Po wyjściu z giełdy przejął go Drosed

Na prośbę redakcji sytuację w spółce skomentował jej zarząd. – Firma HiProMine SA znajduje się w okresie intensywnego rozwoju mówi prof. Damian Józefiak, jej współzałożyciel i członek zarządu. Zauważa, że nadal współpracuje z prof. Janem Mazurkiewiczem, kolejnym współzałożycielem, zaś „trzeci z członków ówczesnego zarządu zdecydował się na rozwój w ramach innych projektów”. – Rzeczywiście, niektórzy specjaliści rozpoczynający pracę w HiProMine również zdecydowali się na rozwój poza strukturami firmy, co jest zjawiskiem powszechnie występującym w wielu spółkach, jednocześnie od momentu debiutu zwiększyliśmy zatrudnienie ponaddziesięciokrotnie, pozyskując ekspertów z wielu dziedzin –odpowiedział Damian Józefiak. 

Szara strefa owadów

W Polsce można także kupić owady przeznaczone na żywność dla ludzi – mączniki jadalne, świerszcze, szarańczę, dowolnie, na słono, na słodko. Można dostać nawet… karmelowe lizaki z owadami czy chipsy. A jednak, zdaniem eksperta, większość tej żywności trafia na rynek w najlepszym razie dzięki naciąganiu przepisów albo kompletnie nielegalnie. Firma, by móc sprzedawać owady, musi uzyskać autoryzację w Europejskim Urzędzie ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Zezwolenie dostaje konkretna firma na dostarczanie na rynek konkretnych gatunków owadów.

– Owady mogą być wprowadzane po prostu bez zezwolenia. Na popularnych portalach aukcyjnych jest obecnych kilka marek, które na etykietach nie mają bezpośrednio odwołań do autoryzacji EFSA – mówi Jakub Urbaniak, były współzałożyciel HiProMine, dziś poza spółką. Jest jeszcze możliwość, że dochodzi do zjawiska „prania owadów”. – Ktoś kupuje niewielką ilość od legalnego producenta, a potem tych owadów w cudowny sposób przybywa – zauważa współzałożyciel HiProMine.

Owady jadalne należą do rosnącej półki tzw. nowej żywności, czyli takiej, która nie istniała bądź nie była popularna przed 1997 r. Obecnie na dopuszczenie na rynek czeka osiem gatunków owadów, czytamy na stronie Komisji Europejskiej.

EFSA co chwila dopuszcza nowe produkty spożywcze. Na liście jest m.in. suszony miąższ owoców baobabu, olej z mikroalg Ulkenia, olej z kryla antarktycznego, który może trafić do napojów czy płatków śniadaniowych, czy ekstrakt z kory magnolii, stosowany do cukierków odświeżających. 

W Polsce rynek rozwija się po cichu, eksperci mówią o szarej strefie owadów do spożycia dla ludzi. Wieści z Singapuru zwracają uwagę na branżę owadów, która jest traktowana jako obiecujące źródło białka, cenne i mniej obciążające środowisko niż produkcja zwierzęca.

Produkcja owadów to dwa odrębne sektory – na pasze dla zwierząt oraz dla ludzi. Polski producent owadów na pasze dla zwierząt wszedł dwa lata temu na rynek NewConnect, ale od tego czasu wymienił się cały zarząd, a sporą część pracowników przejął bułgarski konkurent.

Pozostało 88% artykułu
Przemysł spożywczy
Koniak do Chin luzem w kontenerach. Załoga w Cognac strajkuje
Przemysł spożywczy
Rosjanie skopiowali pomysł Donalda Trumpa. Nowa marka wódki na rynku
Przemysł spożywczy
Sposób na drogi nabiał? Nasłać prokuraturę. Takie rzeczy tylko w Rosji
Przemysł spożywczy
Cena masła. Ile może kosztować w święta? „Zbliżamy się do 10 zł”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przemysł spożywczy
Polacy szukają oszczędności, także w przypadku żywności