E-alkohol to żyła złota dla odważnych. Nikt nie pyta o dowód osobisty

Alkohol bez przeszkód można kupić w internecie, a kontrola wieku zaczyna przypominać farsę. To nie szara strefa, raczej ignorowana przez władze luka w przepisach.

Publikacja: 09.04.2023 16:18

E-alkohol to żyła złota dla odważnych. Nikt nie pyta o dowód osobisty

Foto: Adobe Stock

Redakcja pokonała ścieżkę zakupu na stronach kilku internetowych sklepów z alkoholem. Do momentu płatności i przekierowana na stronę banków czy innych operatorów finansowych, jedyna kontrola wieku kupującego polegała na kliknięciu w kwadrat przy oświadczeniu, że zapoznaliśmy się z regulaminem lub, że jako osoba pełnoletnia „upoważniam firmę kurierską do odbioru mojego towaru z platformy zakupowej” – to na platformie alkoholeswiata24.

Ta firma w regulaminie zastrzega, że kupujący musi być pełnoletni, ale tego w czasie zakupów - nie sprawdza. Sklep z alkoholem prowadzi też należący do Janusza Palikota browar Tenczynek, który nawet reklamuje się na pierwszej stronie „Zamów piwo online w Browarze Tenczynek”. Żeby kupić tam alkohol, nie trzeba mieć zweryfikowanego konta, nie trzeba nikomu do tego pokazywać dowodu, zakupy są możliwe bez rejestracji. Nikt nie pyta o pokazanie dowodu osobistego, nikt nie patrzy na kupującego, by choć po wyglądzie ocenić wiek. To nowość jeśli chodzi o sposób zakupu.

Czytaj więcej

Jack Daniels procesuje się o zabawkę dla psów. Zdecyduje Sąd Najwyższy

W browarze Tenczynek trzeba wpisać datę urodzenia, ale po kilku testach okazało się, że wystarczy wpisać dowolną datę sprzed 18 lat. Nikt tego nie sprawdza, a strona zezwala na płatność. Wysłaliśmy pytania mailem do firm oficjalnie handlujących w internecie alkoholem, na jakiej podstawie prawnej opierają swój biznes, skoro przepisy się w tej kwestii nie zmieniły. Odpowiedział jedynie sklep alkoholeswiata24.pl. że cały proces zakupowy jest opisany w regulaminie. Faktycznie, regulamin wspomina o oczekiwanej pełnoletności klienta. Browar Tenczynek nie odpowiedział, mimo powtarzanych próśb o komentarz i mimo tego, że w sprawie ewentualnego przejęcia browaru w Leżajsku odpowiadał natychmiast.

Handel alkoholem w internecie to złoty Graal branży alkoholowej, postulują o to od dawna, każda rozmowa z branżą alkoholową od lat sprowadza się do kwestii uruchomienia kanału sprzedaży przez internet. Przepisy jednak się nie zmieniły, o tyle jest więc ten wysyp sklepów online – zaskakujący. Sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu (w lokalach gastronomicznych) lub poza miejscem sprzedaży (w sklepach) odbywa się na podstawie zezwolenia, wydanego przez samorząd, np. przez prezydenta Warszawy.  Ściśle określona jest liczba tych miejsc sprzedaży. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi precyzuje, że napoje alkoholowe można sprzedawać w - sklepach branżowych ze sprzedażą napojów alkoholowych, na wydzielonych stoiskach w placówkach samoobsługowych o powierzchni sprzedaży przekraczającej 200 mkw. Wreszcie – w innych placówkach handlowych, w których sprzedawca prowadzi bezpośrednią sprzedaż napojów alkoholowych.

Źródłem prawa, a w zasadzie jego interpretacji, mogą być jednak też wyroki. Przełom – zdaniem niektórych kancelarii prawnych i mniejszych firm w branży – nastąpił w ubiegłym roku. We wrześniu 2022 r. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził w sprawie jednego z krakowskich sklepów monopolowych, że sklepowi stacjonarnemu, który umożliwia zakup alkoholu przez witrynę internetową i dostarczenie go do domu klienta, nie można zabrać z tego powodu zezwolenia.

I fala ruszyła, choć nieoficjalnie mniejsze sklepy, by ratować biznes w czasie lockdownów, sprzedawały z dostawą do domu już w czasie pandemii, sklepy informowały o takiej możliwości m.in. w mediach społecznościowych. Wtedy jednak zastrzegały często, że właściciel dostarczy alkohol i sprawdzi pełnoletność klienta, dziś już nikt o tym nie mówi.

Czytaj więcej

Alkohole rozpychają się w internecie mimo zakazu sprzedaży

Nie znamy skali zjawiska

Jak wielkie to jest zjawisko? Nie wiadomo, do niedawna nikt tego nie monitorował, niedawno zaczął to badać NielsenIQ, ale jego dane dotyczą niewielkiego skrawka tego e-tortu z procentami. Według zebranych przez tę firmę danych, sprzedaż alkoholu w internecie była w ciągu ostatniego roku warta 1,28 mln zł – ale z zastrzeżeniem, że mają dane o sprzedaży jedynie z kilku współpracujących z nimi sieci handlowych - Spar, Leclerc, Carrefour, Intermarche, Tesco, Drogerie Natura, Hebe, SuperPharm. - Będziemy w najbliższych dwóch miesiącach poszerzać zakres tego rynku o nowe platformy. Natomiast nie jest to wciąż jeszcze całościowy rynek e-commerce – zastrzega Magdalena Mucha, starszy specjalista ds. obsługi klienta NielsenIQ.

E-handel kontra handel stacjonarny to jeszcze pojedynek Dawida z Goliatem, sprzedaż o wartości 1,28 mln zł wobec 47 mld zł, ile również według NielsenIQ, wyniosła w 2022 r. sprzedaż alkoholu w sklepach stacjonarnych. Dwa pierwsze miesiące 2023 przyniosły, zauważa firma badawcza CMR, wolumenowy spadek sprzedaży alkoholu w sklepach stacjonarnych o prawie 6 proc.

Czytaj więcej

Rosyjskie hotele upiją gości legalnie, ale tylko rosyjską wódką

Lista niewiadomych

Handel alkoholem, w sprzedaży w sklepach stacjonarnych jest mocno uregulowany i monitorowany, sklep musi mieć licencję, sprzedać można tylko osobie pełnoletniej, za sprzedaż dzieciom – grozi odpowiedzialność karna. - Sprzedaż alkoholu nieletnim jest przestępstwem. Dlatego gdy kontrolerzy Inspekcji Handlowej zauważą, że nastąpiła sprzedaż osobie nieletniej, zawiadamiają prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – informuje biuro prasowe Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Tymczasem handel wódką czy piwem w internecie - odsłania całą listę niewiadomych. Nie znane są nie tylko wyniki sprzedaży, jak opisaliśmy wyżej, nie ma także przepisów regulujących sprzedaż tym kanałem, ale też żadna z instytucji nie może tego kanału kontrolować. By wybrać alkohol, wsadzić go do wirtualnego koszyka, wprowadzić adres, przeklikać się do płatności – nigdzie nie musimy pokazać swoich prawdziwych danych osobowych, dokumentu tożsamości. O ile wiadomo, gdzie i kto sprzedaje alkohol np. w Warszawie – tu działa 3386 placówek, w których prowadzona jest sprzedaż napojów alkoholowych na wynos. To ile firm sprzedaje w internecie? Czarna magia. UOKiK - nie wie, choć nadzorowana przez nich Inspekcja Handlowa fizyczne sklepy z alkoholem – kontroluje. Do e-sklepów czy też ich kanałów e-commerce – nie ma jednak dostępu.

Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) – rozkłada ręce. - Nie wiemy, ile firm sprzedaje alkohol przez internet – przyznaje Kama Dąbrowska, zastępca dyrektora PARPA. Przyznaje, że wyroki sądów są niejednoznaczne, raz NSA, we wspomnianej już sprawie o sygnaturze II GSK 2034/18 przyznał prawo do takiej sprzedaży, ale inne wyroki wskazywały na brak możliwości sprzedaży przez internę, chodzi o wyrok NSA z dnia 14 kwietnia 2011 r. (sygn. II GSK 431/10) lub wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu (sygn..akt. III SA/Wr 519/13). Słowa urzędów wskazują na bezradność. - Sytuacja jest trudna, bo ustawa nie zakazuje bezpośrednio sprzedaży przez internet. Zakaz ten wynika w naszej opinii pośrednio z pozostałych przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi w szczególności z art. 18, 18[1] i 18[4], które wyznaczając zamknięty katalog zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych oraz z art. 9[6], który określa katalog punktów sprzedaży napojów alkoholowych oraz sposobu organizacji sprzedaży w tych punktach. - Przepisy nie przewidują sprzedaży napojów alkoholowych za pośrednictwem środków komunikowania się na odległość, zatem wydawane są zezwolenia tylko i wyłącznie dla sklepów stacjonarnych – przyznaje Wojciech Staszewski, wicerzecznik prasowy Warszawy. 

– Gdy otrzymamy zgłoszenie o stosowaniu takiej formy sprzedaży w konkretnym punkcie sprzedaży, dla którego wydano zezwolenia, wszczynane jest postępowanie o cofnięcie zezwolenia – informuje Staszewski. To jedyna forma reakcji, jakiej doszukała się Rzeczpospolita, inne urzędy nie informują o jakiejkolwiek reakcji na handel w internecie.

Szansa dla małych, za duże ryzyko dla dużych

Co ciekawe jednak, choć na sprzedaż w sieci rzuciły się małe sklepy, duzi producenci wódek obawiają się uruchomienia sprzedaży w internecie. - My w PPS jesteśmy bardziej ostrożni i oczekujemy konkretnego przepisu prawnego, który sprzedaż alkoholu przez internet by sankcjonował, na określonych zasadach zabezpieczających uniemożliwienie dostępu osobom niepełnoletnim – mówi redakcji Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZP PPS). To także ten związek od lat lobbuje za uruchomieniem sprzedaży w internecie, ale sam miał zbyt wiele wątpliwości, by z tej furtki, otworzonej przez NSA, skorzystać. - Wyroki sądów się zmieniają w zależności od konkretnej sprawy i nie należy – w naszej opinii – opierać na nich strategii biznesowej. Odpowiednie przepisy w tym zakresie są bardzo oczekiwane przez branżę – zwłaszcza przez małych przedsiębiorców – np. rzemieślnicze destylarnie – mówi Włodarczyk. Podobne opinie przekazali redakcji inni najwięksi gracze na polskim rynku wódek. W trosce o uniknięcie ryzyka dla marki, czekają na przepisy.

Wspomniany już wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego o sygnaturze akt II GSK 2034/18, który uruchomił sprzedaż alkoholu w internecie, dotyczył cofnięcia decyzji zezwalającej na sprzedaż alkoholu w sklepie monopolowym, z uwagi na prowadzenie sprzedaży alkoholu (wina) przez internet. Właściciel sklepu odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które podtrzymało decyzję. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który jednak uznał, że „sprzedaż przez internet” to nie dodatkowe miejsce, ale forma komunikacji przedsiębiorcy z klientami, czyli jeden ze sposobów sprzedaży w obecnych realiach. Zgodził się z tą ścieżką rozumowania NSA. Ten sąd uznał, ze ustawodawca w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi nie uregulował w ogóle kwestii formy zawierania umowy i nie wpisał tam wprost zakazu działalności przez internet. Dlatego kancelarie pracujące dla branży alkoholowej uznają, że „w świetle wyroku NSA sprzedaż alkoholu przez Internet jest dopuszczalna, jeżeli stanowi dodatkowy sposób komunikacji z klientem, a alkohol jest wysyłany ze sklepu/punktu, który ma zezwolenie na sprzedaż alkoholu”, jak poinformowała pewna kancelaria swojego klienta z branży alkoholi mocnych..

Redakcja pokonała ścieżkę zakupu na stronach kilku internetowych sklepów z alkoholem. Do momentu płatności i przekierowana na stronę banków czy innych operatorów finansowych, jedyna kontrola wieku kupującego polegała na kliknięciu w kwadrat przy oświadczeniu, że zapoznaliśmy się z regulaminem lub, że jako osoba pełnoletnia „upoważniam firmę kurierską do odbioru mojego towaru z platformy zakupowej” – to na platformie alkoholeswiata24.

Ta firma w regulaminie zastrzega, że kupujący musi być pełnoletni, ale tego w czasie zakupów - nie sprawdza. Sklep z alkoholem prowadzi też należący do Janusza Palikota browar Tenczynek, który nawet reklamuje się na pierwszej stronie „Zamów piwo online w Browarze Tenczynek”. Żeby kupić tam alkohol, nie trzeba mieć zweryfikowanego konta, nie trzeba nikomu do tego pokazywać dowodu, zakupy są możliwe bez rejestracji. Nikt nie pyta o pokazanie dowodu osobistego, nikt nie patrzy na kupującego, by choć po wyglądzie ocenić wiek. To nowość jeśli chodzi o sposób zakupu.

Pozostało 90% artykułu
Przemysł spożywczy
Koniak do Chin luzem w kontenerach. Załoga w Cognac strajkuje
Przemysł spożywczy
Rosjanie skopiowali pomysł Donalda Trumpa. Nowa marka wódki na rynku
Przemysł spożywczy
Sposób na drogi nabiał? Nasłać prokuraturę. Takie rzeczy tylko w Rosji
Przemysł spożywczy
Cena masła. Ile może kosztować w święta? „Zbliżamy się do 10 zł”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przemysł spożywczy
Polacy szukają oszczędności, także w przypadku żywności