Wicepremier Henryk Kowalczyk zapowiedział, że Polska skorzysta z możliwości danej przez Komisję Europejską i przedłuży zerową stawkę VAT na żywność, mającą pierwotnie obowiązywać do końca roku. Ceny jednak pójdą w górę, bo producenci żywności coraz mocniej sygnalizują, że wraz z handlem ponoszą największe skutki drastycznego wzrostu kosztów działalności.
Z ostatniego badania UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych wynika, że w październiku ceny w sklepach były o 26,1 proc. wyższe niż przed rokiem. Z kolei najnowsze dane NielsenIQ, przygotowanych specjalnie dla „Rzeczpospolitej”, pokazują, że w ciągu roku do końca września przeciętny koszyk zakupów spożywczych urósł – pod względem ilości produktów – tylko o 1,1 proc., mimo migracji z Ukrainy i zakupów do paczek pomocowych. Pod względem wartości rynek urósł w tym okresie o 13 proc., co pokazuje wpływ wyższych cen na obroty. Koszyk wyrobów kosmetyczno-chemicznych urósł o 4,2 proc. ilościowo przy wartościowym wzroście o 10,8 proc.
Producenci mają dość
– Ceny rosną, ale mimo to konsumenci wciąż nie odczuwają rzeczywistego wzrostu kosztów po stronie producentów. W branży mięsnej to 30 proc. W przyszłym roku lepiej nie będzie, ceny jeszcze mocniej pójdą w górę. Głównie z tego powodu, że nośniki energii są drogie i będą jeszcze droższe – mówi Adam Zdanowski, prezes ZM Wierzejki i członek zarządu Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI). – Droższa energia (ciepło, prąd), ale także transport uderzają w absolutnie wszystkich. Wiele firm bierze na siebie wzrost kosztów, ale nie można tego utrzymywać w nieskończoność. Wolimy mieć jeden zakład zamknięty niż produkować na warunkach wcześniejszych umów, zupełnie dzisiaj nieopłacalnych – dodaje.
Czytaj więcej
W październiku w sklepach było już o 26,1 proc. drożej niż rok temu. Od miesięcy tempo wzrostu cen rośnie, a to zdecydowanie nie koniec podwyżek. W grudniu spodziewany jest jeszcze wyższy wzrost.