Nawet w tak konserwatywnym żywieniowo kraju jak Polska zmiany w zwyczajach postępują błyskawicznie. Jak wynika z najnowszych danych firmy GfK Polonia, już 1,5 mld zł warty jest rynek roślinnych zmienników produktów zwierzęcych. W 2021 r. sprzedaż alternatyw dla mięsa podwoiła się, zaś w przypadku roślinnego nabiału wzrost wyniósł 40 proc.
Rynek rozwija się w szybkim tempie, wciąż pojawiają się nowe produkty i marki, a oferta taka z niszowej, dostępnej w specjalistycznych sklepach, zmienia się w szeroką, dystrybuowaną w zasadzie we wszystkich typach sklepów.
W skali globalnej zmiany również postępują błyskawicznie, sprzedaż produktów pochodzenia roślinnego gwałtownie wzrasta, a rolnictwo komórkowe i precyzyjna fermentacja mają potencjał, by na zawsze zmienić sposób uprawy żywności. Z danych The Good Food Institute wynika, że globalne inwestycje w alternatywne białka wzrosły w 2021 r. aż o 60 proc. do 5 mld dol.
– Wojna w Ukrainie powinna skłonić nas do zastanowienia się nad wykorzystaniem ogromnych ilości pszenicy do produkcji pasz dla zwierząt. Europejski przemysł mięsny i mleczarski jest w dużym stopniu uzależniony od importu pasz z Ukrainy i Rosji – mówi Patricia Homa, prezeska ProVeg Polska.
Alternatywne produkty pochodzenia roślinnego błyskawicznie wkraczają na światowe rynki, a konsumenci, przemysł spożywczy i politycy coraz częściej poszukują nowych źródeł żywności, aby ograniczyć negatywny wpływ przemysłowej hodowli zwierząt. Już niemal połowa europejskich konsumentów znacząco zmniejszyła spożycie mięsa, a prawie co trzeci planuje spożywać znacznie więcej roślinnych alternatyw.