Biorący udział w misji OBWE obserwatorzy nie zostali wpuszczeni na sobotnią konwencję Prawa i Sprawiedliwości w Szczecinie. Jak możemy to rozumieć, zwłaszcza w kontekście metod działania organizacji i zobowiązań państwa polskiego?
W tym momencie warto sięgnąć do jednego z kluczowych dokumentów OBWE, czyli do pochodzącego jeszcze z 1990 roku Dokumentu kopenhaskiego. Polska, jako sygnatariusz tej umowy, zgodziła się, że międzynarodowa i krajowa obserwacja procesu wyborczego są bardzo ważnymi narzędziami – w związku z tym, aby ulepszać przebieg kolejnych procesów, zobowiązaliśmy się do zapraszania obserwatorów. Później, już na gruncie krajowym, m.in. w funkcjonującym od 2011 roku Kodeksie wyborczym wskazane zostało uprawnienie obserwatorów międzynarodowych do przyglądania się „pracy organów wyborczych” oraz „przebiegowi wyborów”. Pierwsza kwestia jest jasna, wiemy jak definiować organy wyborcze. Kwestia „przebiegu wyborów” zawiera zaś w sobie wszystkie elementy, które składają się na proces wyborczy – m.in. kampanię wyborczą i odbywające się w jej ramach wydarzenia. Tutaj warto podkreślić, że obserwatorzy OBWE nie są nieproszonymi gośćmi – oni przyjechali do Polski na wyraźne zaproszenie rządu i zostali akredytowani przez Państwową Komisję Wyborczą. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której zapraszamy kogoś do siebie na Wigilię, a potem nie wpuszczamy go za próg jadalni przy podawaniu jednej z potraw – bo akurat tę uznaliśmy za „potrawę zamkniętą”.
Czytaj więcej
W poniedziałek 4 września Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oficjalnie rozpoczęła się misję obserwacyjną polskich wyborów parlamentarnych.
Jak w takim razie, w związku z powyższym, należy rozumieć niewpuszczenie obserwatorów na konwencję? Jako swobodną decyzję polityków czy kontrowersję, mogącą wzbudzić konsternację pozostałych gości przy polskim stole wigilijnym?
Słyszałam wypowiedzi polityków PiS, że konwencja w Szczecinie była imprezą zamkniętą. Moim zdaniem, całkowicie kłóci się to z ideą i charakterem kampanii wyborczej – zwłaszcza, że Komitet Wyborczy PiS ogłaszał, iż organizuje konwencję, tak samo, jak ogłaszał poprzednie zgromadzenia chociażby w mediach społecznościowych. Kampania wyborcza służy przekonywaniu wyborców do swoich racji, powinna więc docierać do jak najszerszego grona – a nie do niewielkiej, wyselekcjonowanej grupy odbiorców. Obserwatorzy międzynarodowi, w tym ci reprezentujący OBWE, mają prawo brać udział w takich wydarzeniach kampanijnych. Pomimo tego, nie zostali wpuszczeni na salę. I niestety nie oni jedni.