Przedstawiciele firm rekrutacyjnych są tu zgodni – benefity, czyli świadczenia pozapłacowe, stały się już istotną częścią ofert pracy, i to nie tylko dla menedżerów.
– Pracodawcy, którym zależy na pozyskaniu najlepszych specjalistów z rynku, wręcz prześcigają się w pomysłach, jak uatrakcyjnić pakiet benefitów – twierdzi Jadwiga Naduk, szefowa działu badań i doradztwa w Hays Poland. Przypomina niedawne badania Hays i „Harvard Business Review", w których 26 proc. top menedżerów przyznało, iż atrakcyjna oferta benefitów stanowi istotny czynnik motywacyjny przy wyborze konkretnego pracodawcy. To sporo, nawet jeśli większość badanych zapewniała, że znacznie wyżej sobie ceni możliwości rozwoju zawodowego czy pozycję rynkową firmy.
– Wynagrodzenie podstawowe i możliwość rozwoju zawsze będą dla większości specjalistów i menedżerów najbardziej istotnymi czynnikami decydującymi o wyborze oferty pracy. Jednak benefity są istotnym atutem, który może przeważyć na korzyść danego pracodawcy – twierdzi Daria Stefańska, menedżer w Antal International. – Kandydaci bardzo często pytają o dodatkowe benefity, jakie może im zapewnić przyszły pracodawca – zaznacza Elwira Zadrożna, starszy konsultant w Randstad Polska.
Zamiast podwyżki
Nic więc dziwnego, że z roku na rok przybywa firm, które decydują się na inwestycje w dodatki pozapłacowe. W najnowszym raporcie „Świadczenia dodatkowe w oczach pracowników w 2013 roku" firmy Sedlak & Sedlak już 75 proc. Polaków odpowiedziało, że pracodawcy oferują im benefity. W zeszłym roku takich odpowiedzi było 66 proc.
Mimo spowolnienia gospodarki firmy działające na rynku świadczeń płacowych nie narzekają na biznes. Tomasz Józefacki, prezes giełdowej spółki Benefit Systems, twierdzi, że firma nie odczuła spowolnienia – pracodawców, którzy oferują swym pracownikom świadczenia pozapłacowe, przybywa. Widać to w wynikach spółki, która ma już ponad 5,5 tys. firmowych klientów. Z jej flagowego produktu, karty Multisport Plus, korzysta ponad 400 tys. pracowników.