Chociaż 32 proc. Polaków oceniło w marcowym sondażu SW Research, że w czasie pandemii odżywia zdrowiej niż przed jej wybuchem, to 30 proc. przyznało, że przybrało roku na wadze w ciągu ostatniego roku. Sprzyjały temu restrykcje sanitarne ograniczające naszą aktywność fizyczną (zamknięcie klubów fitness i apele o pozostanie w domu) a także zdalna praca ułatwiająca „podjadki".
Pandemia zwiększyła też zagrożenie otyłością wśród dzieci, które od kilku lat zaliczane są do najszybciej tyjących w Europie- o ile latach 70. XX wieku nadmiarowe kilogramy miało niespełna 10 proc. polskich uczniów, to obecnie już średnio co piąty.
Baton na przerwie
Michał Brzeziński, pediatra z Katedry i Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Alergologii i Żywienia Dzieci Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, w jednym z niedawnych wywiadów przypomniał badania, według których wśród 8-latków 32 proc. chłopców i 29 proc. dziewczynek ma nadwagę lub otyłość.
Sprzyja temu popularność słodyczy, które według badania SW Research przeprowadzonego w ramach kampanii „Słodka równowaga", w większości rodzin dzieci jedzą kilka razy w tygodniu a w co trzeciej- codziennie. W badaniu Kantar przeprowadzonym na zlecenie Amiki, co trzeci rodzic ucznia podstawówki przyznał, że jego dziecko je w szkole słodkie przekąski, np. batony czy ciastka. Co szósty sięga z kolei po słone przekąski, np. krakersy.
Na codzienny obiad w szkolnej stołówce mogło jesienią zeszłego roku liczyć niespełna sześciu na dziesięciu uczniów, przy czym średnią podwyższali najmłodsi. Wśród dzieci w wieku 7-9 lat dwie trzecie korzystało ze szkolnych obiadów, podczas gdy w grupie 10-14 lat - połowa.