Ale to jest argument, który jest także skuteczny w kontaktach z Niemcami. W czerwcu niemiecki eksport do Chin wzrósł o 14,9 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca, bo Państwo Środka zdołało relatywnie szybko opanować zarazę. W tym samym czasie sprzedaż towarów z Niemiec do USA spadła jednak o 20,7 proc. Ameryka z przeszło 6 mln przypadków zakażeń i 183 tys. zgonów została dotknięta jak żaden inny kraj pandemią.
– Musimy utrzymywać z Chinami otwarty dialog – zapowiedziała pojednawczo kanclerz przed przyjazdem w poniedziałek Wang Yi do Berlina.
Jednym z sygnałów, że Niemcy nie zamierzają przyjmować zbyt ostrej linii wobec Pekinu, jest deklaracja Deutsche Telekom, że nadal będzie korzystał ze sprzętu Huawei przy budowie sieci 5G, choć w ograniczonym stopniu. Koncern zaopatruje się przy tej okazji w 30 proc. u chińskich dostawców, ale w 25 proc. u europejskich i w 25 proc. u amerykańskich.
Decydującym testem dla postawy Berlina będzie zawarcie lub nie porozumienia między UE i ChRL o ochronie inwestycji. Chińczycy chcą, aby dokument sankcjonował wszystkie punkty, które są przedmiotem ostrej krytyki Amerykanów, w szczególności transfer wrażliwych technologii, pobłażliwe podejście do ochrony własności intelektualnej oraz przyzwolenie na publiczną pomoc w wielkiej skali dla chińskich firm. Wang zapowiedział, że chciałby, aby taka umowa została zawarta do końcu roku. Czy tak się stanie – nie wiadomo. Niemcom, którzy przewodzą obecnie Unii, nie udało się utrzymać planu organizacji w Lipsku szczytu unijnych przywódców z Xi. W Niemczech narasta także bunt opinii publicznej z powodu działań autorytarnego, chińskiego reżimu. Posłowie Bundestagu przyjęli w piątek uchwałę, w której apelują do szefa MSZ Heiko Maasa o „twarde postawienie" w rozmowie z Wangiem Yi sprawy represji przeciw Ujgurom i działaczom demokratycznym w Hongkongu.
– Chiński wąż staje się coraz bardziej groźny. Europa nie może zachowywać się jak królik, którego widok takiego węża paraliżuje. Europa musi z Chinami mówić jednym głosem i twardo bronić swoich wartości – uznał przed przyjazdem szefa chińskiej dyplomacji minister ds. europejskich Michael Roth.
W przeszłości za takimi deklaracjami nie szło jednak zbyt wiele. Dwa dni temu Wang Yi usłyszał zresztą od Emmanuela Macrona wyrazy podobnej „troski" z powodu sytuacji w Hongkongu i losu, jaki został zgotowany Ujgurom. Ale jednocześnie francuski prezydent uznał, że trzeba zacieśnić współpracę m.in. w handlu rolno-spożywczym i przemyśle transportowym.