"To Ziobro żądał weta"
Część polityków Zjednoczonej Prawicy, w tym reprezentantów Solidarnej Polski, posługiwała się hasłem "weto albo śmierć". Zdaniem byłego prezydenta, interesujące, co teraz zrobi partia kierowana przez Zbigniewa Ziobrę. - To Ziobro żądał weta i nazywał tych, którzy ulegną jakiemuś kompromisowi "miękiszonami". Na końcu drogi może się okazać, że to on będzie miękiszonem, który będzie musiał to przyjąć do wiadomości - dodał.
Były prezydent odniósł się w ten sposób do słów lidera Solidarnej Polski, który w listopadzie mówiąc o negocjacjach unijnego budżetu i możliwości zastosowania przez Polskę weta przypomniał, że państwa stosowały już weto lub groziły jego użyciem, wymienił w tym kontekście Holandię. - To są negocjacje. W negocjacjach nie można być, za przeproszeniem, "miękiszonem", trzeba być twardym, trzeba potrafić dbać o interesy własnego kraju, Polski - mówił minister sprawiedliwości.
"Ziobro może być więźniem miękiszonizmu"
Czy wobec braku weta nastąpi jakaś "polityczna śmierć"? - Nie sądzę, żeby była jakaś gotowość. Co innego słowa, co innego gotowość do popełnienia seppuku czy politycznych samobójstw - odparł Kwaśniewski dodając, że ważenie słów to umiejętność potrzebna każdemu.
W ocenie byłego prezydenta, hasło "weto albo śmierć" kwestionuje "podstawową istotę UE, że trzeba się porozumieć, znaleźć kompromis".
Pytany o polityczną przyszłość Zbigniewa Ziobry Kwaśniewski powiedział, że minister sprawiedliwości "może przez najbliższe dni być więźniem własnego radykalizmu i tego 'miękiszonizmu', czy jak to nazwać, bo jak poszło się tak daleko, to dzisiaj wycofać się może być trudno".