Marek Kozubal: Jakie mogą być koszty stacjonowania w Polsce wojsk USA?

Umowa o współpracy obronnej z USA pokazuje, jakie mogą być koszty stacjonowania wojsk amerykańskich w Polsce. Chodzi nie tylko o wymiar finansowy, ale też prawny.

Aktualizacja: 19.08.2020 13:02 Publikacja: 18.08.2020 18:39

Marek Kozubal: Jakie mogą być koszty stacjonowania w Polsce wojsk USA?

Foto: AFP

Podpisana w sobotę pomiędzy ministrem Mariuszem Błaszczakiem a amerykańskim sekretarzem stanu Mikiem Pompeo umowa o wzmocnionej współpracy obronnej z USA „jest ukoronowaniem wspólnych polsko-amerykańskich wysiłków i zakończeniem najważniejszego etapu wzmocnienia obecności sił zbrojnych USA w Polsce" – uważa MON. Pierwszych żołnierzy mamy się spodziewać w październiku w związku z formowaniem wysuniętego dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA.

Dokument pokazuje przede wszystkim skalę zaangażowania amerykańskiego w Polsce, w tym kosztów, jakie musimy ponieść, przyjmując te wojska. Wniosek z niego może być optymistyczny – zwiększy się liczba żołnierzy amerykańskich w Polsce (o 1000 do 5,5 tysiąca), ale też pesymistyczny, gdyż pokazuje skalę zaniedbań w sferze polskiej infrastruktury wojskowej. Amerykanie wymusili na nas budowę wielu instalacji, które będą służyły też naszej armii.

MON szacuje, że rocznie na utrzymanie wojsk amerykańskich z kieszeni podatnika pójdzie ok. 500 mln zł (to koszty prądu, śmieci, wyżywienia itd.). Nie wiemy, jakie dodatkowe koszty poniesiemy w związku z organizacją wspólnych ćwiczeń. Amerykanie będą mogli korzystać z 19 kompleksów wojskowych. Umowa zawiera też listę inwestycji obejmujących aż 114 projektów w 11 miejscach. Będą one realizowane z polskiego budżetu. Mowa np. o budowie płyty postojowej dla samolotów, terminala pasażerskiego na lotnisku Wrocław-Strachowice, hangarów dla 12 bezzałogowców w Łasku czy 31 ukrytych pod ziemią magazynów na amunicję w Powidzu.

Dzisiaj nie wiemy, jakie będą koszty także tych inwestycji. Jakiś czas temu mowa była o 2 mld dolarów. MON tłumaczy nam, że „uzgodniony pakiet infrastruktury ma zostać przygotowany w perspektywie wieloletniej, co pozwoli rozłożyć koszty w dłuższej perspektywie adekwatnie do realnych możliwości finansowych". Efektem tych działań ma być stworzenie warunków do przyjęcia 20 tys. żołnierzy amerykańskich.

Dokument w szczegółowy sposób opisuje zasady traktowania żołnierzy i personelu amerykańskiego. Mowa jest m.in. o podatkach, zasadach posiadania broni, ochronie środowiska, a także jurysdykcji karnej. Ta ostatnia kwestia budzi największe kontrowersje. Z dokumentu wynika, że Amerykanie zachowają pierwszeństwo w sprawowaniu jurysdykcji karnej (z umowy wynika, że Polska jej się zrzekła) „w przypadku czynów lub zaniechań popełnionych w ramach wykonywania obowiązków służbowych". Jednak dodaje ona, że Polska „w każdym przypadku, który uzna za szczególnie ważny", będzie sprawować jurysdykcję karną nad personelem sił zbrojnych USA.

Analizując umowę, można odnieść wrażenie, że niektóre zapisy są nieostre i dają możliwość do różnej interpretacji. Być może wynika to z niedoskonałości tłumaczenia dokumentu. I tak, co wydaje się oczywiste, siły zbrojne USA będą miały prawo do obrony, kontroli oraz utrzymywania i przywracania porządku na terenie baz. Ale też „strony mogą uzgodnić użycie żandarmerii wojskowej sił zbrojnych USA do innych celów, w zależności od potrzeby". Amerykanie będą też mogli budować obiekty tymczasowe lub „na potrzeby sytuacji nadzwyczajnych". Nie wiemy, jaka będzie ich funkcja. Inny przykład: „Statki powietrzne, jednostki pływające i pojazdy eksploatowane przez siły zbrojne USA lub wyłącznie na ich rzecz mają prawo wstępu, swobodnego poruszania się i opuszczania terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (...). Na pokład tych statków powietrznych, jednostek pływających i pojazdów nie można wchodzić oraz przeprowadzać na nich inspekcji bez zgody Stanów Zjednoczonych".

Wydaje się, że dopiero polskie orzecznictwo sądowe ustali pewne ramy, a praktykę działania także wspólna komisja, która będzie rozpatrywała roszczenia.

Podpisana w sobotę pomiędzy ministrem Mariuszem Błaszczakiem a amerykańskim sekretarzem stanu Mikiem Pompeo umowa o wzmocnionej współpracy obronnej z USA „jest ukoronowaniem wspólnych polsko-amerykańskich wysiłków i zakończeniem najważniejszego etapu wzmocnienia obecności sił zbrojnych USA w Polsce" – uważa MON. Pierwszych żołnierzy mamy się spodziewać w październiku w związku z formowaniem wysuniętego dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA.

Dokument pokazuje przede wszystkim skalę zaangażowania amerykańskiego w Polsce, w tym kosztów, jakie musimy ponieść, przyjmując te wojska. Wniosek z niego może być optymistyczny – zwiększy się liczba żołnierzy amerykańskich w Polsce (o 1000 do 5,5 tysiąca), ale też pesymistyczny, gdyż pokazuje skalę zaniedbań w sferze polskiej infrastruktury wojskowej. Amerykanie wymusili na nas budowę wielu instalacji, które będą służyły też naszej armii.

Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?