Czy jest nadzieja na to, że rząd i opozycja po wtorkowej telekonferencji będą współdziałać w sprawie zwalczania pandemii Covid-19?
Wszystko zależy od chęci obozu rządzącego. My taką współpracę deklarowaliśmy wcześniej, wielokrotnie sygnalizowaliśmy, że ta strategia do walki z pandemią jest niewystarczająca. Na wszystkich spotkaniach, które organizował premier Mateusz Morawiecki, byliśmy. Zasadniczym problemem jest to, że z tych spotkań po prostu nic nie wynika. To było kolejne, na którym domagaliśmy się przedstawienia całościowej strategii rządu w sprawie walki z koronawirusem. Na pierwszą falę pandemii rząd był nieprzygotowany. Gdy widzieliśmy straszne sceny w Lombardii, we Włoszech – u nas nie było maseczek, środków czystości. Mija pół roku, a rząd nadal jest nieprzygotowany, nie ma całościowego planu działania. To wygląda jak recydywa – recydywa nieprzygotowania rządu PiS na walkę z pandemią.
Opozycja mówi, że rząd zaspał. Ale w parlamencie nie noszono maseczek, sala plenarna pękała w szwach. Wszyscy politycy stracili wrażliwość na zagrożenie?
Wszyscy możemy uderzyć się w pierś, że gdy skala zachorowań spadła, uwierzyliśmy, że druga fala pandemii nie będzie tak ostra i dynamiczna. Pod tym względem nastąpił zupełnie naturalny proces – chęci powrotu do normalności po kilku miesiącach ostrego reżimu sanitarnego. Wszyscy chcieli w to uwierzyć. Ale odróżniajmy dwie rzeczy: jedna to chęć powrotu do normalności, druga to sposób, w jaki rząd przygotował nas do pandemii. A te przygotowania należy ocenić na jedynkę, oni nic nie zrobili. Nagle okazuje się, że nie ma łóżek dla chorych, że nie ma odczynników do testów ani szczepionek na grypę. Pandemia – jak zima drogowców – znów zaskoczyła rząd.
17 października ma jednak wystartować Nowa Solidarność Rafała Trzaskowskiego, może to nie jest moment na to, by powoływać ruch społeczny?