W najpotężniejszej demokracji świata te dane są przerażające. O ile 84 proc. Amerykanów głosujących na demokratów uważa, że proces głosowania i liczenia głosów jest „wiarygodny lub raczej wiarygodny”, to tak samo sądzi już tylko 28 proc. popierających republikanów – podaje instytut Gallupa.
Uśrednione poparcie sondażowe dla Donalda Trumpa i Kamali Harris - "The Economist", stan na 29 października
To owoc prowadzonej przynajmniej od ośmiu lat kampanii Donalda Trumpa. W trakcie prawyborów o nominację republikańską w 2016 roku, po przegranej w kluczowym stanie Iowa na rzecz Teda Cruza, napisał na platformie X: „Cruz nie wygrał w Iowa tylko skradł te wybory”. Miliarder do dziś nie uznał też przegranej z Joe Bidenem w 2020 r.
Czytaj więcej
– Jeszcze nigdy nie było tak gigantycznego nacisku celebrytów amerykańskich na wybory prezydenckie – powiedział w rozmowie z Michałem Kolanką dr Artur Dziambor, dziekan Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w Gdańsku, były parlamentarzysta.
A pytany, czy pogodzi się z ewentualną przegraną w nocy z 5 na 6 listopada, konsekwentnie odmawia odpowiedzi. Aż 69 proc. Amerykanów jest przekonanych, że nie uzna, iż został pokonany, nawet jeśli taki byłby werdykt wyborców (30 proc. jest odmiennego zdania). Takich wątpliwości nie ma w przypadku Harris: 73 proc. Amerykanów jest przekonanych, że uznałaby swoją porażkę, podczas gdy 26 proc uważa, że tak by się nie stało.