Aż pięć z sześciu posłanek opuściło partię Razem, która w weekend po wewnętrznym referendum ma ogłosić wyjście z sejmowego klubu Lewicy. Magdalena Biejat, Anna Górska, Joanna Wicha, Dorota Olko i Daria Gosek-Popiołek odeszły z Razem na znak protestu, sprzeciwiając się również wewnętrznym przepychankom w partii. – Podjęłyśmy decyzję o opuszczeniu partii Razem. Dyskusja i referendum pokazały, jak głęboko jesteśmy podzieleni – powiedziała wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat. Dodała, że Lewica musi skupić się przede wszystkim na odzyskaniu zaufania wyborców, które miało spaść w ostatnich miesiącach ze względu na „spory i nieustanne przepychanki” wewnątrz partii.
Czytaj więcej
Ikoną przedstawiającą złamane serce Paulina Matysiak, zawieszona w prawach członkini klubu Lewicy posłanka partii Razem, skomentowała rozłam w szeregach ugrupowania.
Dlaczego dochodzi do wyjścia partii Razem z Lewicy?
53,75 proc. działaczy partii Razem opowiedziało się za opuszczeniem klubu Lewicy i utworzeniem samodzielnego koła parlamentarnego. Jak wskazano w komunikacie Razem: „referendum zostało zwołane na mocy art. 61 statutu Partii Lewica Razem na wniosek okręgów i miało charakter opiniodawczy”.
Po wyborach parlamentarnych w 2023 r. Rada Krajowa Razem podjęła decyzję o poparciu rządu koalicyjnego, ale członkowie partii nie weszli w jego skład, gdyż nie udało się przekonać pozostałych jego partii Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, PSL, żeby kluczowe dla ich formacji postulaty zostały wprowadzone do umowy koalicyjnej.
Razem w wielu kwestiach, głównie światopoglądowych, różniło się od koalicji rządowej, a rozdźwięk miedzy partią a władzą był coraz większy. Paulina Matysiak krytykowała rząd Donalda Tuska za CPK, zarzucając mu „butę, arogancję i kolesiostwo”, a Adrian Zandberg skrytykował plany resortu finansów odnośnie do podwyżek w budżetówce oraz mówił, że jeśli sytuacja się nie zmieni, lewica powinna „walnąć pięścią w stół”.