Rosja latami infiltrowała Gruzję. Kreml mógł wyłączyć prąd i internet?

Rosja przez lata prowadziła kampanię szpiegowską i hakerską wymierzoną w rząd i rozmaite przedsiębiorstwa w Gruzji. W latach 2017-2020 zhakowano niemal wszystkie agencje rządowe oraz największe firmy w kraju – podaje agencja Bloomberga.

Publikacja: 22.10.2024 14:04

Rosja latami infiltrowała Gruzję. Kreml mógł wyłączyć prąd i internet?

Foto: AFP

adm

Agencja Bloomberga informuje, że w latach 2017-2020 Rosja zhakowała między innymi gruzińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Finansów, Bank Narodowy i najwięksi dostawcy energii i usług telekomunikacyjnych, a także Centralną Komisję Wyborczą.

Z tekstu "Jak rosyjscy szpiedzy zhakowali całą Gruzję" wynika także, że szpiegostwo miało dać Moskwie możliwość manipulowania kluczową infrastrukturą Gruzji – między innymi sieciami energetycznymi oraz komunikacyjnymi. Jak zauważają dziennikarze Bloomberga, Kreml miał – i prawdopodobnie wciąż ma – niezwykle dużą władzę w tym kontekście – gdyby Rosja uznała bowiem, że Gruzja zmierza w kierunku, który jej nie odpowiada, byłaby w stanie wyłączyć Gruzinom nawet prąd czy internet.

Doniesienia te – jak zauważa agencja – są bardzo niepokojące. Zwłaszcza teraz – 26 października w Gruzji odbędą się bowiem kluczowe wybory parlamentarne.

Czytaj więcej

Tbilisi na rozstajnych drogach. Czy Gruzja wpadnie w ręce Rosji?

Rosja przez lata szpiegowała Gruzję. Przeprowadzi ataki na infrastrukturę krytyczną, jeśli wybory doprowadzą do zmiany władzy? 

Jak podaje Bloomberg, Rosjanie mieli szukać w infrastrukturze krytycznej Gruzji luk. Chodzi między innymi o sieci terminalu naftowego Batumi. "Do października 2019 roku włamano się do kilku systemów, w tym inteligentnych kamer" – czytamy. Co więcej, rosyjski Główny Urząd Wywiadowczy (GRU) włamać się miał również do gruzińskiej Centralnej Komisji Wyborczej (CKW). Jak zauważa agencja, dzięki temu "prawdopodobnie uzyskał dostęp do niektórych ważnych kont e-mail".

Dokumenty, na które powołuje się Bloomberg sugerują też, że hakerzy – bezpośrednio powiązani są z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB) – przeprowadzili trwającą miesiące tajną operację w gruzińskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jak czytamy, "chcieli szpiegować e-maile najwyższych urzędników i pozyskiwać dane, które przechowywane są przez gruzińskie ambasady na całym świecie". "Od kwietnia 2020 r. do stycznia 2021 r., zgodnie z raportem z logów sieciowych, hakerzy skupili się na wykradaniu danych od siedmiu gruzińskich urzędników, w tym obecnego wiceministra spraw zagranicznych i ambasadorów w USA i UE" – czytamy. 

Jak podaje agencja, powołując się na anonimowych europejskich urzędników rządowych, gruzińskie władze zostały poinformowane przez swoich zachodnich odpowiedników o rosyjskich atakach hakerskich. "Nie jest jednak jasne, czy podjęto jakiekolwiek działania" – wskazano. Większość agencji i firm wymienionych w tekście Bloomberga odmówiła odpowiedzi na pytania zadane przez agencję. 

Co niepokojące, źródła Bloomberga podają także, że podobne operacje miały zostały przeprowadzone także "niedawno". Nie podano jednak więcej szczegółów w tej sprawie. 

Czytaj więcej

Gruzja chce zdelegalizować opozycyjne partie. „To koniec marzeń o UE”

Wybory w Gruzji zostaną zmanipulowane? Już teraz dochodzi do manifestacji 

26 października w Gruzji odbędą się kluczowe wybory parlamentarne. Mimo że większość mieszkańców Gruzji popiera integrację z Unią Europejską oraz sprzeciwia się zbliżeniu z Rosją, rządzącej od 2012 roku partii Gruzińskie Marzenie oligarchy Bidziny Iwaniszwilego zarzuca się jednak kierowanie Gruzji w stronę Rosji. Oskarża się ją między innymi o rozmontowywanie instytucji demokratycznych, osłabianie prozachodniego kursu kraju i przejmowanie kontroli nad wszystkimi instytucjami państwowymi. Ugrupowanie miliardera krytykowane jest przez Zachód między innymi za przyjęcie tzw. ustawy przeciwko agentom zagranicznym.

Od czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku Bidzina Iwaniszwili niemal całkowicie zmienił podejście do współpracy Gruzji z Zachodem, którą sam popierał jako premier w latach 2012–2013. Polityka ekipy Iwaniszwilego coraz mocniej zbliża kraj do Rosji. Gruzja przez ostatnie dwa lata była państwem dystansującym się od pomocy Ukrainie, a jednocześnie służącym za pośrednika w handlu dobrami „podwójnego zastosowania„ z Rosją. Partia Iwaniszwilego wyraźnie grała także na obawach Gruzinów przed ”prowokowaniem" konfliktu z Rosją. 

Zarówno gruzińska opozycja, jak i społeczeństwo, obawiają się, że może dojść do zmanipulowania wyników wyborów. A już teraz dochodzi do protestów – w miniony weekend zwolennicy proeuropejskiego kursu Gruzji zgromadzili się w stolicy, by wziąć udział w akcji "Gruzja wybiera Unię Europejską". W manifestacji uczestniczyła między innymi prozachodnia prezydent kraju Salome Zurabiszwili. 

Agencja Bloomberga informuje, że w latach 2017-2020 Rosja zhakowała między innymi gruzińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Finansów, Bank Narodowy i najwięksi dostawcy energii i usług telekomunikacyjnych, a także Centralną Komisję Wyborczą.

Z tekstu "Jak rosyjscy szpiedzy zhakowali całą Gruzję" wynika także, że szpiegostwo miało dać Moskwie możliwość manipulowania kluczową infrastrukturą Gruzji – między innymi sieciami energetycznymi oraz komunikacyjnymi. Jak zauważają dziennikarze Bloomberga, Kreml miał – i prawdopodobnie wciąż ma – niezwykle dużą władzę w tym kontekście – gdyby Rosja uznała bowiem, że Gruzja zmierza w kierunku, który jej nie odpowiada, byłaby w stanie wyłączyć Gruzinom nawet prąd czy internet.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala
Polityka
Obiekt w Polsce na liście "priorytetowych celów” Rosji. "Wzrost ryzyka"
Polityka
W przyśpieszonych wyborach SPD stawia na Olafa Scholza. Przynajmniej na razie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sterowana przez Rosję Abchazja walczy o resztki wolności