Jednym z punktów wtorkowych obrad Sejmu było głosowanie nad zmianami osobowymi w komisji infrastruktury. Lewica chciała odwołać z komisji wywodzącą się z partii Razem Paulinę Matysiak, posłankę, która pozostaje zawieszona w ramach klubu po tym, jak wraz z Marcinem Horałą z PiS założyła stowarzyszenie „Tak dla rozwoju”. W Sejmie zabrakło jednak większości do jej odwołania. Zadowolenia nie kryli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, którzy po ogłoszeniu wyników zaczęli skandować: „CPK”.
Czytaj więcej
Klub Lewicy ponownie – na trzy miesiące – zawiesił Paulinę Matysiak w prawach członka klubu. Posłanka z Kutna tkwi w politycznym zawieszeniu.
Paulina Matysiak: Próba wyrzucenia mnie z komisji infrastruktury? Element politycznej zemsty
Do sprawy w rozmowie z Wirtualną Polską odniosła się sama Matysiak. - Ja też klaskałam. Nie klaskałam sobie, to były oklaski, które były elementem skandowania. Parlamentarzyści PiS i ja skandowaliśmy „CPK”, a te oklaski były tego elementem. Ja tego nie odebrałam tak, że to były oklaski dla mnie – powiedziała posłanka.
Jak stwierdziła Matysiak, „uważa, że próba wyrzucenia jej z komisji infrastruktury to element politycznej zemsty”. - Pracuję jeszcze w kilku innych komisjach, starałam się rzetelnie w nich wykonywać swoje obowiązki. Odwołanie dotyczyło komisji infrastruktury, bo jestem kojarzona głównie z tymi tematami. Zajmowałam się tym jeszcze w poprzedniej kadencji. Myślę, że jest to „kara” od Nowej Lewicy, żeby pokazać mi, gdzie jest moje miejsce – zaznaczyła Matysiak.
Paulina Matysiak nie wyklucza startu w wyborach prezydenckich 2025
Matysiak podczas rozmowy zapytana została także, czy wystartuje w wyborach prezydenckich. - Nie sądzę, ale wszystko jest możliwe. Ja wiem, że dziennikarze bardzo lubią takie spekulacje, jest giełda nazwisk - powiedziała. - Nie wykluczam tego, bo bardzo rzadko w polityce mówi się twarde „nie” albo twarde „tak” - dodała.