Parlament z ograniczonym dostępem. Koniec wolnoamerykanki z wchodzeniem do Sejmu

Marszałkowie Sejmu i Senatu wprowadzili przepisy, nakładające na polityków odpowiedzialność za zapraszanych przez nich gości. Czy ukróci to coraz częstsze strajki okupacyjne przy Wiejskiej?

Publikacja: 10.09.2024 04:30

Parlament z ograniczonym dostępem. Koniec wolnoamerykanki z wchodzeniem do Sejmu

Foto: Adobe Stock

„Zapewniam (…), że osoba, której gościem jest osoba zgłaszana, będzie ponosić odpowiedzialność za osobę zgłaszaną podczas jej przebywania na terenach i w budynkach pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu” – pod takim zdaniem od 1 września muszą podpisywać się posłowie i senatorowie, zapraszający gości na Wiejską. To efekt zmian w tzw. zarządzeniu wstępowym, które wspólnie podpisali marszałkowie Sejmu Szymon Hołownia z Polski 2050 i Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska z KO. Celem jest zapobieżenie zjawisku polegającemu na tym, że w parlamencie regularnie pojawiają się osoby, o których niewiele wiadomo.

Łatwość w zapraszaniu gości była jednym z powodów strajków okupacyjnych w Sejmie

O takich sytuacjach głośno jest od lat. Np. w 2016 roku w Sejmie pojawił się Paweł Bednarz, kontrowersyjny założyciel Fundacji Dobrego Pasterza. Choć nie jest dziennikarzem, zadał pytanie podczas konferencji ówczesnego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego z PiS, po czym pracownika klubu PiS, który próbował go odciągnąć na bok, powalił na ziemię profesjonalnym rzutem judo o nazwie harai goshi. Bednarza do Sejmu zaprosiła Barbara Chrobak, ówczesna posłanka Kukiz’15, która do jego wyczynu odnosiła się z dużym dystansem.

Czytaj więcej

Sejm po wakacjach ruszy z nowym regulaminem. „Wyznaczamy standardy”

Zaproszenie przez posła było też sposobem na wejście na teren parlamentu opiekunów dorosłych osób niepełnoprawnych, którzy trzykrotnie zorganizowali w ten sposób strajki okupacyjne w Sejmie: w 2014, 2018 i 2023 roku. Podobny protest przeprowadzili w maju obecnego roku rolnicy ze związku rolniczego „Orka”. Weszli na wejściówki wystawione przez Konfederację i PiS, a okupacja, którego elementem był strajk głodowy, trwała prawie dwa tygodnie. Zakończyła się po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Dotąd posłowie wnioskowali o przepustki na zwykłych kartkach 

Jak to możliwe, że osoby o takich zamiarach łatwo wchodziły na teren Sejmu? Jacek Cichocki, szef Kancelarii Sejmu i prawa ręka marszałka Hołowni, mówi, że winny był archaiczny system. – Żeby gość wszedł do Sejmu, wystarczyło przedstawienie krótkiej informacji przez posła lub jego asystenta, nawet nie na formularzu, ale na zwykłej kartce. Nie znam innej instytucji państwowej ani firmy, do której wchodziło się w tak łatwy sposób, nawet bez podania numeru PESEL, umożliwiającego np. sprawdzenie w rejestrze skazanych – mówi Cichocki.

Kancelaria Sejmu karała też niektórych posłów zakazem wystawiania zaproszeń, jednak nie powstrzymywało to innych polityków przed sprowadzaniem do Sejmu kontrowersyjnych osób

W efekcie archaicznych przepisów kancelaria działała, ale już po fakcie, wystawiając zakazy wstępu do Sejmu. Objęta była nimi m.in. Iwona Hartwich, liderka protestów opiekunów osób niepełnosprawnych, której zakaz uchylono, gdy sama została posłanką KO. Kancelaria Sejmu karała też niektórych posłów zakazem wystawiania zaproszeń, jednak nie powstrzymywało to innych polityków przed sprowadzaniem do Sejmu kontrowersyjnych osób.

Od 1 września obowiązkowe jest podanie numeru PESEL osoby zapraszanej, ale nie tylko. Zmiana zarządzenia wstępowego wprowadziła specjalny formularz, którego elementami oprócz danych osoby zgłaszanej są m.in. cel wydania jednorazowej karty wstępu, miejsce przebywania i przewidywany czas pobytu. Kancelaria Sejmu za kluczowe uważa dodanie klauzuli, mówiącej o odpowiedzialności osoby zapraszającej. – To bardzo ważna zmiana. Wielokrotnie docierały do nas informacje, że po Sejmie chodzą ludzie, którzy nie czują się z nikim związani. Miałem okazję rozmawiać z niektórymi zapraszającymi ich posłami i ku mojemu zdziwieniu wielu z nich nie wiedziało, że formalnie wprowadziło takie osoby na Wiejską – mówi Jacek Cichocki.

Zmiany w zapraszaniu gości to nie koniec zmian, dotyczących bezpieczeństwa Sejmu

Dodaje, że nowe zasady budzą na razie zdziwienie u niektórych posłów, jednak Kancelaria Sejmu jest zobowiązana dbać zarówno o otwartość parlamentu, jak i o jego bezpieczeństwo. A to nie koniec zmian, mających podnieść poziom zabezpieczeń przy Wiejskiej. W kwietniu powstał raport z audytu bezpieczeństwa Sejmu, rekomendujący m.in. zakup systemu antydronowego. Kancelaria prowadzi też obecnie przetarg na postawienie budynku, przeznaczonego do kontroli biochemicznej przesyłek.

Czytaj więcej

System antydronowy będzie strzegł nieba nad Sejmem

Jednak czy zmiany w zapraszaniu gości nie naruszają swobody wykonywania mandatu? Były poseł i były antyterrosysta Jerzy Dziewulski uważa, że nie. – Podniesienie poziomu bezpieczeństwa niestety zawsze idzie w kontrze do praw obywatelskich, a posłowie nie powinni narzekać, że dostaną raptem kilka rubryk do wypełnienia – mówi.

Jego zdaniem problematyczne jest za to enigmatyczne sformułowanie odpowiedzialności za naruszenie przepisów przez gości posła. – Jeśli posłowie nie będą wiedzieli dokładnie, o jaką formę odpowiedzialności chodzi, może się okazać, że przepisy nie będą wystarczająco skuteczne – przekonuje.

„Zapewniam (…), że osoba, której gościem jest osoba zgłaszana, będzie ponosić odpowiedzialność za osobę zgłaszaną podczas jej przebywania na terenach i w budynkach pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu” – pod takim zdaniem od 1 września muszą podpisywać się posłowie i senatorowie, zapraszający gości na Wiejską. To efekt zmian w tzw. zarządzeniu wstępowym, które wspólnie podpisali marszałkowie Sejmu Szymon Hołownia z Polski 2050 i Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska z KO. Celem jest zapobieżenie zjawisku polegającemu na tym, że w parlamencie regularnie pojawiają się osoby, o których niewiele wiadomo.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?