Na Wschodnie Forum Ekonomiczne we Władywostoku przybył premier Malezji Anwar Ibrahim. Dołączył tym samym do przywódców Indii, Chin, Korei Północnej, Indonezji i Birmy, którzy nie bojkotują Władimira Putina z powodu jego najazdu na Ukrainę.
Malezja zaprasza Putina i wprasza się do BRICS
– My, w ASEAN-ie oczekujemy, że weźmie pan udział w szczycie naszej organizacji w 2025 roku – powiedział premier Ibrahim Putinowi. Organizacja jednocząca dziesięć państw Azji Południowo-Wschodniej (w tym Indonezję, Tajlandię czy amerykańskiego sojusznika - Filipiny) z ponad pół miliardem mieszkańców będzie miała kolejny szczyt właśnie w Malezji. Wizyta Putina w Kuala Lumpur będzie potwierdzeniem, że w regionie Pacyfiku może się czuć bezpiecznie i nie grozi mu tu aresztowanie z powodu listu gończego Międzynarodowego Trybunału Karnego.
W zamian za zaproszenie Malezja napomyka Putinowi o swojej chęci wstąpienia do BRICS, któremu w tym roku z kolei przewodniczy Rosja. – Przez niektórych organizacja uznawana jest za antyamerykańską i antyzachodnią – mówi jeden z moskiewskich publicystów. Największą rolę odgrywają w niej Chiny, ale to Kreml oficjalnie przedstawia ją jako przeciwwagę dla „zachodniego świata i jego wartości”. Teraz jednak Moskwa napomyka, że BRICS nie może przyjmować wszystkich chętnych, wyraźnie podbijając stawkę w rozmowach z Malezją (ale też i Turcją).
Kraje BRICS (MAPA)
Współpraca z Rosją mimo wszystko
Kuala Lumpur przez kilka lat odnosiło się do Rosji z dystansem. W 2014 roku Rosjanie zestrzelili nad wschodnią Ukrainą pasażerski samolot, którym lecieli głównie malezyjscy obywatele. Ale już dwa lata później Moskwa anonsowała rozwój współpracy z Malezją w przemyśle kosmicznym oraz wojskowym.